Wielka rewolucja Manchesteru City. Tak gra kapela pod batutą Guardioli

Getty Images / Chris Brunskill / Na zdjęciu Pep Guardiola
Getty Images / Chris Brunskill / Na zdjęciu Pep Guardiola

Cztery mecze, cztery zwycięstwa, średnia czterech strzelanych bramek na mecz - cyfra "cztery" to póki co słowo klucz u Pepa Guardioli. Hiszpan doskonale rozpoczął rewolucję w Manchesterze City.

Manchester City nie gra jeszcze tak jak sobie tego życzy Pep Guardiola, ale trudno się dziwić - to dopiero pierwsze tygodnie w nowym klubie. I tak już widać rękę hiszpańskiego szkoleniowca.

Zmiana myślenia zaczyna się już u bramkarza. Joe Hart z powodu tego, że kiedyś zaniedbał grę nogami, dzisiaj musi pakować walizki i szukać nowego klubu bądź godzić się na pozycję rezerwowego. Znamienne było to, jak w rewanżowym meczu Ligi Mistrzów ze Steauą Bukareszt Anglik za punkt honoru wziął sobie nie wybijanie piłki, kiedy ta znalazła się u jego nogi. Hart robił wszystko, żeby pokazać Guardioli, że on także potrafi świetnie rozgrywać piłkę. A mógł przecież po prostu wykopać ją i mieć święty spokój. Claudio Bravo i tak trafił do Manchesteru City nie po to, żeby oglądać siedziska na ławce rezerwowych.

Chęć udowodnienia Guardioli swojej przydatności do drużyny widać na każdym kroku. Piłkarze doskonale zdają sobie sprawę, że u Hiszpana nie ma taryfy ulgowej. Kilogram nadwagi i lądujesz w rezerwach. Najdobitniej przekonał się o tym Samir Nasri. Dla Francuza nie ma już miejsca na Etihad Stadium.

Guardiola wszelkie wzorce z Barcelony czy Bayernu Monachium przenosi do Manchesteru City. Nic nowego właściwie. Gra oparta na dziesiątkach podań, gdzie stoperzy to pierwsi rozgrywający. Dlatego Nicolas Otamendi, który kapitalnie nadaje się do fizycznej ligi angielskiej, jest trudny do przepchania, ale nie rozgrywa piłki tak jakby sobie tego zażyczył Guardiola, będzie miał problem z regularną grą.

ZOBACZ WIDEO: Radwańska - Switolina: seria fenomenalnych zagrań. Akcja meczu!

{"id":"","title":""}

Za kolosalne pieniądze kupiono Johna Stonesa, ale Anglik ma to, co Hiszpan lubi - świetnie wprowadza piłkę do gry. Jego partnerem w obronie jest Aleksandar Kolarov. Serb całe życie grał na lewej obronie bądź pomocy, a teraz jest stoperem. Co więcej, świetnie sobie radzi na tej pozycji. Kapitalnie potrafi dalekim podaniem uruchomić kolegę z zespołu i Guardiola może być usatysfakcjonowany. Ciekawe jest, co będzie jak do dyspozycji będzie już Vincent Kompany.

Zmianę widać też w linii pomocy. Poprzednicy stosowali ustawienie z dwoma defensywnymi pomocnikami. U Guardioli to jest jeden, a Kevin De Bruyne nie musi już biegać po skrzydle. Razem z Davidem Silvą mają rozgrywać piłkę. Hiszpan jest zatem bardziej cofnięty i ma więcej zadań defensywnych.

W fantastycznej formie strzeleckiej jest od początku sezonu Sergio Aguero. Argentyńczyk w trzech meczach strzelił aż sześć bramek i potrafił też zmarnować dwie "jedenastki" w jednym spotkaniu ze Steauą Bukareszt. Mimo to imponuje dyspozycją i jeśli tylko zdrowie nie pokrzyżuje planów Aguero, to granica 50 bramek w sezonie jest to osiągnięcia przez 28-latka.

Prawdziwy sprawdzian dla Guardioli przyjdzie 10 września, kiedy zmierzy się z Jose Mourinho i Manchesterem United. Czerwone Diabły wygrały jak dotychczas wszystkie trzy spotkania w Premier League.

ZOBACZ WIDEO Besnik Hasi: z drużyny zeszła już presja

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: