Wigry Suwałki drużynę Miedzi Legnica pokonały 1:0, a jedyny gol w tym spotkaniu padł w 58. minucie. Strzelił go Łukasz Wroński.
- Może nasza gra nie wyglądała tak apetycznie, jak Wigier, ale na dobrą sprawę to my sobie stworzyliśmy więcej sytuacji, to my powinniśmy zdobyć pierwsi bramkę, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej, już jak przegrywaliśmy, też było kilka sytuacji, chociaż może nie tak klarownych, jak w pierwszej połowie - mówił po ostatnim gwizdku sędziego Ryszard Tarasiewicz.
- Optycznie i dla oka ta gra Wigier bardzo ładnie wyglądała. Oprócz tego, nie stworzyli sobie sytuacji takiej, jak my mieliśmy - klarownej. Faktem jest, że nie mogliśmy tego skonkretyzować - dodał trener I-ligowca z Legnicy.
Szkoleniowiec odniósł się także do stylu gry swojego zespołu oraz poprosił kibiców o wsparcie. - Myślę, że chłopcy tyle ile mogli dali z siebie na boisku i na pewno tak samo jak i mnie, jest im przykro. Jeżeli tak zespół jest dobrze zorganizowany, to nie możemy cały czas grać długą piłką. Musimy rozegrać od tyłu. Mieliśmy mało miejsca jeżeli chodzi o grę kombinacyjną, takie problemy stworzył przeciwnik, ale mecz trwa 90 minut. Gra była cały czas otwarta do ostatniego gwizdka. Oni potrzebują dopingu. Jeżeli ktoś nie jest zadowolony, to może wyrazić swoje niezadowolenie po ostatnim gwizdku sędziego, a nie w trakcie meczu - powiedział Ryszard Tarasiewicz.
- Przed nami następne spotkanie. Zostało jeszcze dużo kolejek. Teraz jesteśmy smutni, ale to nie znaczy, że dla nas się zakończył sezon po tym meczu. Mieliśmy trudniejsze momenty i pokazaliśmy, że możemy przez długi czas grać i dobrze, i skutecznie - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Koszulka Ronaldo i wielkie trofea. Zobacz muzeum reprezentacji Brazylii! (źródło TVP)
{"id":"","title":""}