Piątkowe spotkanie Śląska Wrocław z Wisłą Płock nie stało na najwyższym poziomie, a oba zespoły stworzyły sobie bardzo mało sytuacji bramkowych. - Komentarz będzie krótki. Myślę, że przy naszej piątkowej dyspozycji ofensywnej to jeden punkt jest wszystkim, co mogliśmy osiągnąć i z pewnością go szanujemy. Patrząc na przebieg gry i nasz brak argumentów na połowie przeciwnika, to mogę pochwalić zespół za bardzo konsekwentną grę w defensywie. To drugi mecz bez straty bramki, co też jest bardzo istotne. Szanujemy ten punkt biorąc pod uwagę przebieg tego meczu - mówił po meczu Marcin Kaczmarek.
Drużyna z Płocka w trakcie meczu wypracowała sobie praktycznie jedną dobrą szansę. - Myślę, że patrząc na czyste sytuacje stuprocentowe, to Śląsk miał jedną, słupek. My mieliśmy okazję Arkadiusza Recy - o ile można ją uznać za stuprocentową. Wygląda na to, że z przebiegu meczu ten remis odzwierciedla to, co się działo chociaż oczywiście Śląsk w drugiej połowie miał optyczną przewagę i na pewno więcej z gry. Generalnie, rzeczywiście tych czystych sytuacji bramkowych nie było zbyt wiele. Ten mecz na pewno nie był najwyższych lotów - skomentował trener drużyny z Płocka.
Arkadiusz Reca na boisku przebywał od początku drugiej połowy. - Wprowadzając go liczyłem na to, że po przechwycie będziemy w stanie dobrym prostopadłym podaniem przejść na połowę przeciwka i stworzyć większe zagrożenie. Tak się nie stało z różnych względów. Takie mecze czasami się zdarzają. Być może też jakiś delikatny wpływ na naszą dyspozycję miało to, że mieliśmy trochę mniej czasu na regenerację, ale bym się nie doszukiwał jakoś specjalnie. Jesteśmy zawodowcami. Nie sądzę, żeby to miało jakiś bardzo duży wpływ. Mam takie trochę głębsze przemyślenia, ale najpierw podzielę się nimi z zawodnikami, bo myślę, że warto - podsumował Kaczmarek.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Musimy zachować koncentrację na rewanż
