Cudowne dziecko
Sam Sir Alex Ferguson pilotował jego transfer z Anderlechtu Bruksela, gdy Adnan Januzaj miał 16 lat. Było to w marcu 2011 roku, a zawodnik urodzony w Belgii kosztował ledwie 400 tysięcy euro. Grosze dla takiego klubu jak Manchester United.
Pod wodzą Fergusona Januzaj nie zadebiutował w pierwszym zespole. Jego następca David Moyes już w swoim pierwszym meczu dał mu szansę. Był to pojedynek o Tarczę Wspólnoty z Wigan Athletic, który Czerwone Diabły zwyciężyły 2:0. Januzaj dostał sześć minut zastępując Robina van Persiego.
Na debiut w lidze musiał czekać miesiąc. W domowym spotkaniu z Crystal Palace wszedł na boisko na ostatnie 23 minuty i pokazał kilka niekonwencjonalnych zagrań. MU wygrał 2:0, a Moyes nie potrafił się nachwalić Belga.
- Januzaj był wielki. Pochwaliłem go w szatni. Mając 18 lat zagrał cudownie. Bardzo się cieszymy, że mamy go - mówił wówczas Szkot. Regularnie dawał mu szansę gry - najczęściej jako zmiennikowi, ale tę taktykę zmienił w wyjazdowym meczu z Sunderlandem. Januzaj od pierwszej minuty zameldował się na murawie i został bohaterem - strzelił obie bramki dla Man Utd, który wygrał 2:1.
ZOBACZ WIDEO Polska - Chorwacja: ostatnie sekundy spotkania i wielka radość Polaków
{"id":"","title":""}
Medialny szum
Manchester United pod wodzą Moyesa miał słaby początek, ale Szkot miał Januzaja. Rozpisywały się o nim wszystkie gazety, chwaliły jego ogromny talent, lekkość z jaką gra była porównywana nawet do Leo Messiego. Problemem była jednak wygasająca w 2014 roku umowa. Szybko jednak osiągnięto porozumienie i Januzaj zgarnął kontrakt w wysokości 60 tysięcy funtów tygodniowo. Wielu graczy z pierwszej drużyny nie mogło liczyć na takie pieniądze, jakie otrzymał po kilku występach. Ponadto za sam podpis na jego koncie wylądowało pięć milionów. Czerwone Diabły musiały się spieszyć, ponieważ inne czołowe drużyny w Europie interesowały się Januzajem.
- Powiem tylko tyle, że Adnan zarabia teraz więcej niż Cristiano Ronaldo i Leo Messi, gdy byli w jego wieku. Jestem zatem zadowolony z ustaleń i dumny z Januzaja - powiedział Dirk De Vriese, agent zawodnika.
Mimo świetnego początku Januzaj coraz rzadziej zachwycał swoją grą, ale mimo wszystko latem 2014 roku dostał powołanie na mundial do Brazylii. Zagrał tam jedynie z Koreą Południową, ale cenne doświadczenie powędrowało na jego konto.
Twardy orzech do zgryzienia
Moyesa zwolniono w 2014 roku. Zastąpił go Louis van Gaal, który ściągnął kilku nowych zawodników, co nie ułatwiło walki o skład młodemu Januzajowi. Zanim się jednak sezon rozpoczął na dobre, to Belg otrzymał zaszczytny numer "11" na czerwonej koszulce. Wcześniej nosił go sam Ryan Giggs, więc na jego barki spadła dodatkowa odpowiedzialność.
W debiutanckim sezonie Holendra Belg zaliczył 21 spotkań. To mało. Za mało, jak krok w tył. Januzaj widząc co się święci już zimą chciał odejść na wypożyczenie. Van Gaal nie zgadzał się jednak na takie rozwiązanie. Januzaj musiał zostać i walczyć o miejsce w składzie, a grał tylko ogony. Średnia minut w Premier League na jedno spotkanie oscylowała w okolicach 48. Utalentowany zawodnik nie strzelił ani jednej bramki, nie zaliczył też żadnej asysty.
Borussia na ratunek
Jeszcze na początku nowego sezonu Januzaj zapewnił zwycięstwo w meczu z Aston Villą, ale nadal nie był w planach Louisa van Gaala. Wydawało się, że przez kolejne miesiące będzie grzał ławkę rezerwowych, a tymczasem ostatniego dnia okienka transferowego został wypożyczony do Borussii Dortmund. Ruch wydawał się idealny: Januzaj zmienił otoczenie, trafił na trenera, który stawia na młodych zawodników, mniejsza presja i otrzymał numer "9" - nie bez powodu.
Tymczasem pobyt w Bundeslidze okazał się jeszcze bardziej rozczarowujący. W lidze nie zagrał ani razu w podstawowym składzie, a na jedyne występy od pierwszej minuty mógł liczyć tylko w Lidze Europy. Dlatego już w styczniu wrócił do Manchesteru United.
Zanim jednak na dobre ponownie zaczął walczyć o miejsce w składzie United, kąśliwie na jego temat wypowiedział się Thomas Tuchel. - Szkoda, że Adnan nie wykazał się profesjonalnym podejściem. Niestety nie widziałem u niego chęci rozwoju i miałem wrażenie, że tak naprawdę nigdy nie był w pełni zaangażowany w grę dla Borussii, jakby jego część została w Manchesterze. Wszystko porównywał bowiem do United i nie byliśmy w stanie mu pomóc.
Kolejne zmarnowane miesiące
Man Utd pod wodzą van Gaala grał bardzo słabo. Rozczarowywał Memphis Depay, który zabrał miejsce Januzajowi, ale mimo to nie potrafił mu go odebrać ponownie. Po powrocie z Niemiec uzbierał zaledwie 17 minut. Poszedł w odstawkę i jego kariera na Old Trafford stanęła pod dużym znakiem zapytania.
W maju jednak zwolniono van Gaala i zatrudniono Jose Mourinho. Januzaj nie robił nerwowych ruchów, pokazał się Portugalczykowi i ten... tuż przed rozpoczęciem rozgrywek wypożyczył go do Sunderlandu. Jednocześnie zaznaczył, że znajduje się w jego przyszłościowych planach.
21-latek trafił pod skrzydła... Davida Moyesa. On stał za tym wypożyczeniem, a Januzaj od razu przystał na taką propozycję. W pierwszym meczu z Manchesterem City pojawił się na murawie w drugiej połowie i wprawdzie niczym się nie wyróżnił, to można mieć pewność, że regularnie będzie grał u Davida Moyesa. To może być sezon prawdy dla Januzaja.
ZOBACZ WIDEO Radosław Panas: Bez przyjęcia i zagrywki nie możemy walczyć z najlepszymi (źródło TVP)
{"id":"","title":""}