Do tej pory Dariusz Formella w Lechu Poznań rozegrał 83 mecze. Zdobył w nich tylko siedem bramek, zaliczył cztery asysty i prezentował się znacznie poniżej oczekiwań. Zimą po namowie ze strony Jana Urbana odszedł na wypożyczenie do Arki Gdynia. Tam spisywał się znakomicie. Zdobywał bramki i asystował przy trafieniach kolegów. Dołożył dużą cegiełkę do awansu gdyńskiego klubu do Ekstraklasy. - Na pewno był to bardzo dobry czas. Byłem mega zadowolony, choć na wypożyczenie odchodziłem niechętnie. Po rozmowach z trenerem Urbanem zaakceptowałem to, że lepiej będzie jak na pół roku wrócę do Gdyni. Patrząc z perspektywy czasu była to bardzo dobra decyzja - przyznaje Formella.
Arka chciała zatrzymać 21-letniego zawodnika u siebie. Sam zainteresowany również rozważał taką możliwość, ale ostatecznie wrócił do Poznania. - Początkowo nie znałem zdania Lecha. Do Poznania przyjechałem dopiero na ostatni mecz z Ruchem i sytuacja była bardziej klarowna. Dla mnie najważniejsze jest granie. Zrobię wszystko, aby tutaj zaistnieć, bo nie chcę grać po 10-15 minut. Dlatego zastanawiałem się nad zostaniem w Arce, gdzie o skład byłoby łatwiej, ale nie mogłem odpuścić trzyletniego kontraktu w takim klubie jak Lech. Zdawałem sobie sprawę, że na pewno przygotowania zacznę z Lechem i będzie trzeba się dowiedzieć jak to dalej będzie wyglądało. Trener i prezes zadecydowali, że zostaję - opowiada.
Formella przyznaje, że wypożyczenie do Arki dużo mu dało i teraz jest o wiele mocniejszym zawodnikiem. - Czuję się zupełnie inaczej. Wtedy czułem się młodym zawodnikiem, który może wejdzie i coś szarpnie. Nie brałem na siebie takiej odpowiedzialności jaką powinienem. W Arce to się zmieniło. Rozpoczynałem wszystkie mecze w podstawowym składzie i moja rola była inna. Teraz przychodzę z podobnym nastawieniem do Lecha - kończy pomocnik Kolejorza.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016: Jerzy Engel: Styl gry Monaco będzie pasował Glikowi (źródło TVP)
{"id":"","title":""}