W swoim pierwszym meczu pod wodzą Tomasza Wilmana Korona przegrała z Jagiellonią 0:2. - Jesteśmy źli, przegraliśmy mecz, który powinniśmy wygrać - powiedział tuż po środowym sparingu szkoleniowiec złocisto-krwistych, który na stanowisku zastąpił Marcina Brosza.
Kielczanie przystąpili do rywalizacji w eksperymentalnym składzie, z nowymi oraz testowanymi piłkarzami. - Popełniliśmy proste błędy, po których straciliśmy bramki, to się nie może zdarzać na tym poziomie i na pewno wyciągniemy wnioski na przyszłość - przekonywał 40-latek.
Pierwsza część spotkania toczyła się pod dyktando przyjezdnych z Białegostoku, którzy już w 6. minucie za sprawą Fiodora Cernycha otworzyli wynik. Dopiero po zmianie stron i przeprowadzonych roszadach koroniarze prezentowali się lepiej. - Mieliśmy swoje założenia, chcieliśmy tak zagrać, bo mieliśmy swój cel. W pierwszej połowie byliśmy zdecydowanie słabsi, brakowało zgrania, być może to z powodu wielu nowych twarzy w drużynie. W drugiej była już zupełnie inna jakość.
Wilman ma świadomość, że w grze jego zespołu wiele elementów wymaga poprawy. - Brakowało nam wykończenia, spokoju i dokładnego podania. Nic nas nie tłumaczy. Wszyscy ciężko pracują, ale musimy wymagać od chłopaków, żeby eliminować błędy - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. "Na Szwajcarię jesteśmy gotowi, jak na nikogo innego" (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}