Copa America: Argentyna w finale! Reprezentacja USA była bladym tłem

Getty Images / Bob Levey / Na zdjęciu: reprezentacja Argentyny
Getty Images / Bob Levey / Na zdjęciu: reprezentacja Argentyny

Półfinał Copa America nie miał historii. Reprezentacja Argentyny awansowała do decydującego meczu turnieju dzięki zwycięstwu 4:0 z USA. Gospodarze spisali się katastrofalnie i nie oddali przez 90 minut celnego strzału.

Każdy występ Argentyny na Copa America 2016 jest pokazem siły. Nawet skromna wygrana 2:1 z Chile robiła wrażenie, ponieważ Lionel Messi przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych, a La Roja potrafili później zdemolować 7:0 Meksyk. Nazwiska, statystyki, ranking FIFA - to wszystko dodało pewności siebie Albicelestes i zdemobilizowało reprezentację USA na samym starcie.

Po trzech minutach Argentyna prowadziła. Pechowo dla Jankesów piłka spadła pod nogi Messiego, który zaczarował całą defensywę miękkim podaniem w kierunku Ezequiela Lavezziego, który główkował z bliska na 1:0. To nie był koniec popisów Messiego. Z dziewięcioma punktami jest dominatorem klasyfikacji kanadyjskiej, ale ma kogo gonić w rankingu najlepszych strzelców. Po ćwierćfinałach Eduardo Vargas wyprzedzał go dwoma golami.

W 32. minucie zaliczka Vargasa stopniała do jednego trafienia. Messi podwyższył prowadzenie Argentyny na 2:0. Na dodatek w pięknym stylu, ponieważ uderzenie kapitana z rzutu wolnego trafiło w okienko bramki Brada Guzana. Podopieczni Gerardo Martino nie grali rewelacyjnie, ale solidnie, co w zupełności wystarczyło, by prowadzić. Aż dwa z trzech celnych strzałów skończyły się golem.

ZOBACZ WIDEO Copa America Centenario - 1/2 finału: USA - Argentyna (skrót) (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Statystyki gospodarzy w pierwszej połowie to jedna wielka katastrofa. Zero strzałów celnych, tyle samo niecelnych i zablokowanych, a także 27 procent posiadania piłki. USA było pierwszym zespołem, który nie przetestował obrony Albicelestes. Nie tłumaczyły tego nawet trzy absencje, z którymi musiał sobie radzić Juergen Klinsmann. Jego podopieczni nie byli faworytami, ale ich występ nie był godny półfinału.

Selekcjoner szukał rozwiązań awaryjnych, ale Amerykanie czuli już, że ich punktem docelowym jest finał pocieszenia, a nie mecz o złote medale. Na dodatek w 50. minucie Gonzalo Higuain trafił na 3:0 w sytuacji sam na sam. Co prawda na raty, ale skutecznie. Do końca Argentyna atakowała jednostajnie i utrzymywała się w posiadaniu piłki, by oszczędzić energię na decydujące spotkanie Copa America. Wynik na 4:0 ustalił w 86. minucie Higuain.

Podawał Messi, który od wtorku jest samodzielnym rekordzistą Copa America pod względem liczby asyst, a USA to kraj, na terenie którego zdobył najwięcej bramek dla reprezentacji poza Argentyną.

Messi i spółka zmierzą się w finale ze zwycięzcą meczu Kolumbia - Chile. Do jedenastki powinien wrócić po kontuzji Angel di Maria. Gorzej z perspektywy Martino, że musiał dokonać dwóch wymuszonych zmian. Augusto Fernandez doznał urazu mięśniowego, a Lavezzi upadł na rękę. Pomocnik cofał się i nie zauważył bandy reklamowej, co było fatalne w skutkach.

USA - Argentyna 0:4 (0:2)
0:1 - Ezequiel Lavezzi 3'
0:2 - Lionel Messi 32'
0:3 - Gonzalo Higuain 50'
0:4 - Gonzalo Higuain 86'

Składy:

USA: Brad Guzan - DeAndre Yedlin, Geoff Cameron, John Brooks, Fabian Johnson - Gyasi Zardes, Michael Bradley, Kyle Beckerman (60' Steven Birnbaum), Grahan Zusi - Chris Wondolowski (46' Christian Pulisić), Clint Dempsey (78' Darlington Nagbe).

Argentyna: Sergio Romero - Gabriel Marcado, Nicolas Otamendi, Ramiro Mori, Marcos Rojo (84' Victor Cuesta) - Augusto Fernandez (60' Lucas Biglia), Javier Mascherano, Ever Banega - Lionel Messi, Gonzalo Higuain, Ezequiel Lavezzi (67' Erik Lamela).

Żółta kartka: Wondolowski (USA).

Sędzia: Enrique Caceres (Paragwaj).

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Michał Probierz: Chorwacja może zdobyć mistrzostwo (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: