Krakowianie zmierzą się z będącą wicemistrzem Macedonii Skendiją Tetowo, a mogli trafić też na albańską Teutę Durres, maltański Hibernians FC albo ormiański Bananc Erywań. Przy Kałuży 1 wyniki poniedziałkowego losowania przyjęto z zadowoleniem.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z losowania. To najlepszy możliwy przeciwnik z grupy tych, na które mogliśmy trafić. Uniknęliśmy dalekich wypraw do Armenii i Azerbejdżanu, a nie chcieliśmy też trafić na Albańczyków, bo to gorący teren. To było dobre losowanie - mówi WP SportoweFakty prezes Cracovii, Janusz Filipiak.
W trwającej od 2002 roku "erze Comarchu" Cracovia wystąpiła już w Pucharze Intertoto 2008/2009, ale wówczas już w I rundzie odpadła z Szachtarem Soligorsk. Teraz krakowianie nie dopuszczają do siebie myśli o tak wczesnym pożegnaniu się z el. Ligi Europy.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: Zobaczycie, że Robert jeszcze strzeli na Euro (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
- To jest sport, ale piłkarze muszą wyjść na boisko i zagrać tak, by awansować do kolejnej rundy eliminacji - mówi Filipiak.
Cracovia latem pozyskała pięciu zawodników, ale do gry w I rundzie eliminacji uprawniła tylko Roberta Litauszkiego i Milana Dimuna, a poza listą zgłoszonych znaleźli się Sebastian Steblecki, Mateusz Szczepaniak i Rafał Dobroliński. Wszystko wskazuje na to, że do rywalizacji z Macedończykami Pasy przystąpią w składzie, w którym kończyli sezon 2015/2016.
- Myślę, że w pierwszych meczach trener i tak oparłby skład o zawodników, którzy wiedli prym w minionym sezonie, ponieważ okoliczności, czyli krótka przerwa i krótki czas przygotowań, nie sprzyjają wprowadzeniu do składu nowych zawodników. Bardzo wcześnie zaczynamy sezon - nie ma czasu na eksperymenty - tłumaczy Filipiak.
Prezes Cracovii jasno stawia sprawa i chce, by jego klub awansował do fazy grupowej rozgrywek: - Nie ukrywam, że naszym celem jest awans do fazy grupowej Ligi Europy. Nie jest to cel nierealny. Wiele zależy od losowań kolejnych rund eliminacji, ale stać nas na to.