20 maja Cracovia poinformowała, że wykupiła Mateusza Szczepaniaka z Miedzi Legnica, wiążąc się z piłkarzem czteroletnim kontraktem. Choć od ogłoszenia transferu 25-letniego napastnika minął już miesiąc, wychowanek Amico Lubin wciąż nie może trenować z zespołem Jacka Zielińskiego i nie wystąpi meczach I rundy el. Ligi Europy, ponieważ termin zgłaszania zawodników do tej fazy rozgrywek mija 20 czerwca.
Wszystko przez czystą złośliwość Podbeskidzia Bielsko-Biała, które w lipcu 2015 roku skonstruowało niekorzystną dla siebie umowę wypożyczenia piłkarza z Miedzi, a teraz na złość Cracovii i zawodnikowi odmraża sobie uszy.
7 lipca minionego roku Górale wypożyczyli Szczepaniaka z legnickiego klubu i w umowie transferowej zagwarantowali sobie prawo do wykupu napastnika, ale jednocześnie zgodzili się na to, by jego kontrakt był niezależny od umowy między klubami. Co to oznacza? Że Podbeskidzie mogło zdecydować się na wykup piłkarza, ale by transfer definitywny doszedł do skutku, bielski klub musiał ustalić z zawodnikiem nowy kontrakt w trakcie sezonu, tymczasem Szczepaniak kilkukrotnie informował Podbeskidzie, że nie jest zainteresowany kontynuowaniem kariery pod Klimczokiem, przez co prawo pierwokupu w praktyce straciło moc.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016: z Ukrainą bez Grosickiego, Mączyńskiego i Piszczka? (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Podbeskidzie popełniło błąd, ponieważ praktyka zakłada, że warunki umowy, która ma wejść w życie po przeprowadzeniu transferu definitywnego, ustalane są w momencie podpisania umowy wypożyczenia, w której zawiera się klauzulę wykupu zawodnika. Sama Cracovia w ostatnich latach w ten sposób wzorowo przeprowadziła transfery Damiana Dąbrowskiego z Zagłębia Lubin czy Tomasa Vestenicky'ego z AS Roma.
Kontrakt Szczepaniaka z Cracovią formalnie obowiązuje od 1 lipca, a do 30 czerwca jest on zawodnikiem Podbeskidzia, więc zarówno piłkarz, jak i krakowski klub zwrócili się do bielszczan z prośbą o wcześniejsze rozwiązanie umowy, by mógł on rozpocząć treningi z Pasami przed 1 lipca, ale jej nie uzyskali. Przystając na prośbę Cracovii, Podbeskidzie nie tylko zachowałoby twarz, ale także zaoszczędziłoby na czerwcowej pensji zawodnika. Tymczasem bielszczanie stracili nie tylko wizerunkowo, ale też finansowo, a 1 lipca Szczepaniak i tak stawi się na treningu Cracovii.