Z Krakowa do Arłamowa jedzie się ponad trzy godziny. Nocna podróż Macieja Rybusa i Jacka Jaroszewskiego po wykonaniu specjalistycznych badań była podobno najsmutniejszą odbytą podróżą w Polsce w tym roku. Piłkarz dowiedział się, że jego występ na Euro jest raczej niemożliwy, a być może czeka go poważna operacja.
- Wiedzieliśmy, że Maciek ma stłuczony bark po ostatnim ligowym meczu w Rosji. Wydawało się to niegroźne, jednak ból trwał zbyt długo i postanowiliśmy wszystko dokładnie sprawdzić - mówi Jaroszewski, lekarz reprezentacji Polski.
Trzeba było jechać do Krakowa, bo badanie było bardzo skomplikowane, wymagało podania środka kontrastowego i opinii wybitnych diagnostów i radiologów. Bark nie jest stłuczony, badania wykazały uszkodzenie obrąbka stawowego stawu barkowego, a to dużo poważniejszy problem. Piłkarz na pewno nie zagra na Euro 2016, teraz trwa walka o to, czy potrzebna będzie operacja, czy też uraz da się wyleczyć innymi metodami.
- Oczywiście, zostawiamy sobie cień nadziei, ale walczymy raczej o to, by Maćka doprowadzić do pełni zdrowia bez konieczności interwencji chirurgicznej, niż o wyjazd na Euro - przyznał Jaroszewski.
Trener Adam Nawałka z powodu kontuzji stracił drugiego zawodnika. Na zgrupowaniu w Juracie Paweł Wszołek złamał rękę i także nie pojedzie do Francji. Kontuzja Rybusa oznacza najprawdopodobniej szansę dla Jakuba Wawrzyniaka, którego wyjazd na Euro stał pod znakiem zapytania. Wawrzyniak też ma problem, z piętą, gra w specjalnych butach, jednak do 12 czerwca rana powinna się zagoić. W pierwszym składzie w meczu z Irlandią Północną na lewej obronie powinniśmy zobaczyć Artura Jędrzejczyka.
Michał Kołodziejczyk z Arłamowa
ZOBACZ WIDEO Dariusz Kubicki: wyjść z grupy i... po medal (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}