Arkadiusz Woźniak to lubinianin, wychowanek miejscowego KGHM Zagłębia. Dla niego moment, w którym Miedziowi wywalczyli sobie możliwość gry w europejskich pucharach miał wyjątkowe znaczenie. - Takie chwile ostatnio to były, jak zdobywaliśmy mistrzostwo Polski. Wtedy grałem jeszcze w juniorach. Jeszcze długa droga była przede mną, aby być w tej drużynie - wyjaśniał piłkarz.
W spotkaniu z Lechem Poznań, wygranym przez Zagłębie 3:0, Woźniak był kapitanem i na dodatek strzelił gola. - Bycie kapitanem Zagłębia to było dla mnie wielkie marzenie. Za marzeniami trzeba gonić. Troszeczkę czasu czekałem, aby bić się o coś w Zagłębiu. Od dłuższego czasu tworzymy drużynę, taką ekipę w szatni. To przede wszystkim dzięki temu - komentował pomocnik.
Jeszcze nie tak dawno Zagłębie Lubin spadało z Ekstraklasy. "Wąski" był wówczas piłkarzem Górnika Łęczna. - Nawet jak byłem w Górniku Łęczna, to się utożsamiałem z Zagłębiem. Cieszyłem się tam z awansu, ale serce bolało, jak Zagłębie spadało. Może ten spadek pomógł nam stworzyć coś nowego, tak naprawdę coś od zera - wspominał piłkarz. Dziś to klub z Łęcznej broni się przed spadkiem. - Chciałbym, żeby Górnik Łęczna się utrzymał. Zawdzięczam temu klubowi dość dużo. Pozwolił mi się odbudować - podkreślał Woźniak.
Zagłębie Lubin swoją grą zaskakuje wielu piłkarskich krytyków. Jego siłą jest monolit, który podczas pracy w tym klubie zbudował trener Piotr Stokowiec. - Wszyscy jesteśmy liderami w Zagłębiu. Widać na boisku, że nie ma podziału na indywidualności. Przede wszystkim kolektyw i drużyna. Też chciałbym zaznaczyć, że nie jesteśmy już perfekcyjną drużyną. Mamy wiele mankamentów i musimy się poprawiać cały czas. Twardo musimy stąpać po ziemi. Będziemy myśleć o tych pucharach, chcemy jak najlepiej wypaść, żeby nie odbić się od ściany - podsumował Arkadiusz Woźniak.
ZOBACZ WIDEO Marcin Żewłakow: jeżeli Nawałka ma do kogoś słabość, to do Mączyńskiego (źródło TVP)
{"id":"","title":""}