Piłkarze Lechii Gdańsk doszli do sytuacji, w której wszystko pozostaje w ich rękach. - Jest to finał rozgrywek, na który czekaliśmy. Robiliśmy przez ten czas wiele rzeczy i scalaliśmy się jako grupa. Pokazaliśmy, że można grać ofensywnie, z ryzykiem i wierzyć w to, że jesteśmy dobrym zespołem. Były chwile zwątpienia, ale szliśmy do przodu. Został nam ostatni, najważniejszy mecz jaki do tej pory graliśmy. Z Legią w Warszawie, z Ruchem, czy w Lubinie również były ważne spotkania. Teraz chcemy potwierdzić, że potrafiliśmy wypracować styl. Nasza wiara nie powinna być zachwiana. Cieszymy się, że możemy pokazać to, co robiliśmy przez pięć ostatnich miesięcy - powiedział Piotr Nowak.
- Musimy patrzeć w przyszłość. Zbudowaliśmy coś fajnego i to dla nas bardzo ważny mecz. Wierzymy w nasze umiejętności i w kulturę gry, jaką prezentujemy. Nasz ofensywny system zdał egzamin. Gdy zaczynaliśmy, było to ciężkie do przyswojenia. To były godziny, podczas których poświęcaliśmy się temu, co przed nami. Doprowadziliśmy to do perfekcji. Jako zespół jesteśmy silni mentalnie i piłkarsko. Liczę, że będzie to potwierdzenie - dodał.
Gdańszczanie pokazują, że gdy mają nóż na gardle nie zjada ich presja. Byli daleko każdego z kolejnych celów, w końcu jednak mogą skończyć w Lidze Europy. - Piłkarze potrafią się oswoić z presją i zmotywować. Dzięki temu potrafimy wypełniać w meczach zadania w stu procentach. Tego chcemy w niedzielę - ocenił Nowak.
ZOBACZ WIDEO Marcin Żewłakow: jeżeli Nawałka ma do kogoś słabość, to do Mączyńskiego (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Po raz ostatni Lechia Gdańsk wygrała na stadionie Cracovii 55 lat temu. - Pewne kanony trzeba przełamywać. Jesteśmy w stanie to zrobić, Patrzę na to trzeźwo i obiektywnie. Gramy bardzo dobrą piłkę. Mamy co prawda momenty w których zwalniamy, ale nie powoduje to tego, że jesteśmy słabsi. Naszą siłą jest to, że nie spoczywamy na laurach. Mimo prowadzenia 2:0 w dalszym ciągu gramy o kolejne gole. W tej fazie rozgrywek wyciągaliśmy właściwe wnioski. Nie możemy sobie pozwolić na momenty zwątpienia i przestojów. Daliśmy wiele radości sobie i kibicom. Jesteśmy w stanie wykonać następny krok - zdeklarował Piotr Nowak.
W szeregach Cracovii w niedzielę nie zagra Miroslav Covilo, który będzie pauzował za żółte kartki. - Zespół Cracovii gra ze sobą już od pewnego czasu. Krakowianie próbowali już różnych systemów, z Kapustką, czy też z Cetnarskim. Znajdą receptę na to, by zagrać z nami - zauważył trener Lechii Gdańsk.
Gdańszczanie są przygotowani na różne ewentualności, w tym na świętowanie awansu do europejskich pucharów. - Jedziemy do Krakowa w szerszym składzie, razem z Michałem Makiem, Marco Paixao i Piotrem Wiśniewskim. Zbudowaliśmy niesamowitą grupę. Chłopaki czują się ze sobą bardzo dobrze, cieszą się swoją obecnością i tworzą prawdziwy zespół - zauważył trener Nowak.