By znaleźć poprzednią domową przegraną The Blues w Premier League różnicą trzech bramek, trzeba się cofnąć aż do 14 listopada 2010 roku. Wtedy - za kadencji Carlo Ancelottiego - 3:0 zwyciężył tam Sunderland. Jak odległy był to czas najlepiej świadczy skład londyńczyków, w którym byli Paulo Ferreira, Jose Bosingwa, Jurij Żyrkow czy Nicolas Anelka.
Później w Premier League Chelsea przegrywała u siebie jeszcze dwanaście razy: z Liverpoolem (0:1), Arsenalem (3:5), ponownie Liverpoolem (1:2), Aston Villą (1:3), Newcastle United (0:2), Manchesterem United (2:3), Queens Park Rangers (0:1), Sunderlandem (1:2), Crystal Palace (1:2), Southampton (1:3), raz jeszcze z Liverpoolem (1:3) oraz AFC Bournemouth (0:1).
Dopiero w sobotę wyczyn Czarnych Kotów z edycji 2010/2011 powtórzył Manchester City, który wygrał w Londynie różnicą trzech goli.
W obecnym sezonie, w którym Chelsea zawodzi na całej linii, Stamford Bridge przestało być twierdzą. Obywatele to już piąty zespół, który wywiózł stamtąd komplet oczek. W końcowej fazie rozgrywek właśnie na tym obiekcie ważyć się mogą losy mistrzostwa Anglii. Przyjadą tam bowiem jeszcze Tottenham Hotspur i Leicester City.
Zobacz wideo: Jan Urban: Myślałem, że mecz zakończy się remisem
{"id":"","title":""}