Początek spotkania nie zwiastował mizernego widowiska. Polacy przystąpili do ataku i w ciągu pięciu minut wypracowali aż trzy dobre okazje. Z dystansu uderzali Rafał Murawski i Robert Lewandowski. Wayne Hennessey musiał jednak interweniować tylko raz - po strzale tego pierwszego. Próba byłego napastnika Znicza Pruszków była natomiast zupełnie nieudana.
W 5. minucie biało-czerwoni rozegrali bardzo ładną dla oka akcję kombinacyjną. Łukasz Garguła przepuścił piłkę zagraną przez Murawskiego, w efekcie w świetnej sytuacji znalazł się Mariusz Lewandowski. Pomocnik Szachtara Donieck huknął niczym z armaty, ale futbolówka poleciała obok słupka.
W dalszej części rywalizacji takich zrywów w wykonaniu ekipy Leo Beenhakkera było już zdecydowanie mniej. Z upływem czasu inicjatywę zaczęli przejmować Walijczycy, w których szeregach błyszczał zwłaszcza Craig Bellamy. W 19. minucie 30-letni napastnik miał wymarzoną okazję do otwarcia wyniku, gdyż minął Łukasza Fabiańskiego i uderzał niemal na pustą bramkę. W ostatniej chwili niebezpieczeństwo zażegnał Michał Żewłakow. To nie on jednak najczęściej ratował biało-czerwonych. W główkowych pojedynkach brylował bowiem Marcin Wasilewski. Defensor Anderlechtu Bruksela kilka razy przecinał niezwykle groźne dośrodkowania rywali, wyręczając w ten sposób Fabiańskiego.
Tuż przed gwizdkiem na przerwę nieco przypadkowo w świetnej sytuacji znalazł się Robert Lewandowski. Napastnik Lecha Poznań dopadł do futbolówki po nieudanym strzale Garguły i, choć przymierzył celnie, to nie zdołał zaskoczyć czujnego Hennesseya.
W drugiej połowie Leo Beenhakker desygnował do gry m. in. Euzebiusza Smolarka, Wojciecha Łobodzińskiego i Rogera Guerreiro. Dwaj pierwsi byli zupełnie niewidoczni, natomiast z dobrej strony pokazał się pomocnik Legii Warszawa. Naturalizowany Brazylijczyk starał się angażować w akcje ofensywne, a co najważniejsze, w 80. minucie zdobył przepięknego gola, który zdecydował o końcowym wyniku. Roger przejął piłkę w narożniku boiska, zauważył niezbyt dobrze ustawionego Boaza Myhilla i przelobował go precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę.
Tuż przed tym trafieniem na listę strzelców mógł wpisać się Mariusz Lewandowski, który dopadł do bezpańskiej futbolówki na 30. metrze i w swoim stylu huknął ile sił w nogach. Myhill obronił z trudem.
Jeszcze wcześniej natomiast polska defensywa znalazła się w ogromnych opałach. W 57. minucie Walijczycy egzekwowali rzut wolny i po centrze Garetha Bale'a wymarzoną okazję miał Lewin Nyatanga. 21-letni defensor uderzał głową z najbliższej odległości, lecz minimalnie spudłował.
Biało-czerwoni wygrali ostatecznie 1:0. Mecz był nieco ciekawszy niż sobotnie spotkanie z Litwą, jednak forma zespołu wciąż nie może zadowalać. Piłkarze Leo Beenhakkera stworzyli zdecydowanie za mało sytuacji strzeleckich, a momentami nie byli też zbyt dobrze zorganizowani w defensywie. Dało się to zauważyć zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy aktywny Bellamy niejednokrotnie siał popłoch w szeregach naszej reprezentacji.
Wiele czasu na poprawę swojej gry Polacy już nie mają, bowiem 28 marca czeka ich pojedynek z Irlandią Północną w ramach eliminacji MŚ 2010.
Walia - Polska 0:1 (0:0)
0:1 - Roger 80'
Składy:
Walia: Hennessey (46' Myhill) - Ricktetts, Gunter, Williams, Nyatanga, Bale, Edwards, Collison (46' Ramsey), Ledley (46' Fletcher), Bellamy (46' Vokes), Evans (46' Cotterill).
Polska: Fabiański (46' Boruc) - Wasilewski, Żewłakow, Dudka, Wawrzyniak, Boguski (46' Smolarek), Mariusz Lewandowski, Garguła (46' Roger), Murawski (75' Trałka), Krzynówek (46' Łobodziński), Robert Lewandowski (62' Brożek).
Żółte kartki: Fletcher, Cotterill (Walia) oraz Roger (Polska).
Sędzia: Bruno Paixao (Portugalia).
Widzów: 400.
Najlepszy piłkarz Walii: Craig Bellamy.
Najlepszy piłkarz Polski: Marcin Wasilewski.
Najlepszy piłkarz meczu: Marcin Wasilewski.