Goście za wszelką cenę chcieli przerwać przy Ściegiennego trwającą od 18 grudnia serię meczów bez wyjazdowej wygranej, jednak już w 4. minucie do ich siatki trafił Vlastimir Jovanović. - Jechaliśmy z planem i nadziejami - rozpoczął swoją pomeczową wypowiedź niepocieszony Jan Żurek.
- Stracona bramka na początku spotkania, ale później było dobrze. Prowadziliśmy grę, mieliśmy swoje sytuacje, które powinniśmy wykorzystać i prowadzić. W drugiej części to samo, też mieliśmy okazje, ale nie wykorzystaliśmy ich - żałował szkoleniowiec Górnika.
Spotkanie w stolicy województwa świętokrzyskiego było bardzo szarpane. Lepiej w tych warunkach odnaleźli się gospodarze. - Korona zaczęła dominować, dobre zmiany w jej szeregach, nasze nie były tak jakościowo dobre. Był to twardy, agresywny mecz, ale dla nas przegrany i to jest najgorsze - zakończył.
Zobacz wideo: Ani słowa o sporcie: Tałant Dujszebajew (część 1.)
{"id":"","title":""}