Obie drużyny na końcówkę sezonu mają zupełnie inne priorytety. Pogoń Szczecin po 28. kolejce zajmowała czwartą pozycję w tabeli, a w swoim dorobku mieli tyle samo punktów, co trzecia Cracovia. Z kolei Górnik Zabrze zdobył 24 punkty i zamykał tabelę Ekstraklasy. W dodatku strata do miejsca gwarantującego utrzymanie wynosiła 6 punktów. Ślązacy byli pod ścianą i ten mecz po prostu musieli wygrać, by poprawić nastroje w drużynie i na trybunach.
Jednak już na początku spotkania Pogoń miała szansę na objęcie prowadzenia. Po dośrodkowaniu Ricardo Nunesa uderzył Rafał Murawski, a piłka odbiła się od poprzeczki. Była to najlepsza sytuacja szczecinian w pierwszej połowie tego spotkania. Częściej atakowali zabrzanie, ale brakowało im skuteczności. Dwie świetne okazje zmarnował Jose Kante. Hiszpan minimalnie przestrzelił najpierw po szybkim rozegraniu rzutu wolnego przez Aleksandra Kwieka, a chwilę później z ostrego kąta uderzył tuż obok słupka.
Napastnika Górnika wyręczył w 36. minucie Bartosz Kopacz, który wykorzystał dośrodkowanie Kwieka z rzutu rożnego i ładnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Dawid Kudła nie miał szans na skuteczną interwencję. Dla stopera Górnika Zabrze był to drugi gol w tym roku. Ślązacy grali dużo dynamiczniej niż w ostatnich meczach i widać było, że nie zmarnowali reprezentacyjnej przerwy.
Po przerwie goście prezentowali się dużo lepiej niż Górnicy. Od początku drugiej części gry to oni zaatakowali i już w 50. minucie doprowadzili do wyrównania. Akcję Pogoni rozpoczął Adam Gyurcso, który podał do Łukasza Zwolińskiego, a ten odegrał do Rafała Murawskiego. Kapitan Pogoni uderzył z pierwszej piłki i pokonał Grzegorza Kasprzika. Zabrzanie przed meczem przestrzegali przed Murawskim, ale obrońcom nie udało się go upilnować.
Górnik z biegiem czasu zaczął przejmować inicjatywę, mozolnie konstruował swoje akcje, ale brakowało im tego, co w piłce najważniejsze - strzałów. Gospodarze swoich szans szukali przede wszystkim w stałych fragmentach, a indywidualnymi akcjami próbował czarować Kante. Pogoń odpowiadała pojedynczymi strzałami. W 69. minucie na raty uderzenie Dawida Korta obronił Kasprzik, a kilka minut później golkiper uratował swój zespół przed stratą gola po strzale Mateusza Matrasa.
Gdyby Jose Kante wykorzystał choć jedną z wielu dogodnych sytuacji, to blisko 12 tysięcy kibiców zgromadzonych na trybunach Stadionu im. Ernesta Pohla oszalałoby ze szczęścia. Hiszpan był jednak nieskuteczny. Zabrzanie wciąż zamykają ligową tabelę, a ich sytuacja jest kiepska. Pogoń, przynajmniej do meczu Cracovii, awansowała na trzecią lokatę. Warto dodać, że obie drużyny w tym sezonie mają najwięcej remisów w Ekstraklasie.
Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 1:1 (1:0)
1:0 - Bartosz Kopacz 36'
1:1 - Rafał Murawski 50'
Składy:
Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Paweł Golański (80' Mariusz Magiera), Adam Danch, Bartosz Kopacz, Ken Kallaste - Mariusz Przybylski, Aleksander Kwiek, Łukasz Madej, Roman Gergel (84' Szymon Skrzypczak), Sebastian Steblecki (80' Armin Cerimagić) - Jose Kante.
Pogoń Szczecin: Dawid Kudła - Adam Frączczak, Sebastian Rudol, Mateusz Matras, Ricardo Nunes -Adam Gyurcso (73' Władimir Dwaliszwili), Jakub Piotrowski, Rafał Murawski, Miłosz Przybecki (57' Mateusz Lewandowski), Takafumi Akahoshi (68' Dawid Kort) - Łukasz Zwoliński.
Żółte kartki: Jose Kante, Aleksander Kwiek (Górnik Zabrze) oraz Ricardo Nunes (Pogoń Szczecin).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 11 885.
Łukasz Witczyk z Zabrza
[b]Zobacz wideo: Juskowiak: Linetty na pewno pojedzie na Euro
{"id":"","title":""}
[/b]Źródło: TVP S.A.