GKS Katowice do Legnicy jechał z nadzieją na odniesienie trzeciego zwycięstwa z rzędu. W dwóch poprzednich spotkaniach Ślązacy pokonali MKS Kluczbork i Pogoń Siedlce i awansowali na szóstą pozycję w ligowej tabeli. Mecz z Miedzią Legnica nie ułożył się po myśli katowiczan, którzy tuż przed zakończeniem pierwszej połowy stracili gola i w kiepskich humorach udawali się na przerwę.
W drugiej połowie Ślązacy walczyli o doprowadzenie do wyrównania. Udało się to dopiero w 80. minucie, kiedy to precyzyjnym uderzeniem popisał się Krzysztof Wołkowicz. W końcówce swoją szansę na zdobycie gola mieli gospodarze, ale zabrakło im skuteczności. Mimo zdobycia jednego punktu katowiczanie nie do końca byli zadowoleni z wywalczonego rezultatu.
- Mam mieszane uczucia, bo z jednej strony przegrywaliśmy 0:1, zdobyliśmy bramkę wyrównującą na 10 minut przed końcem i powinniśmy się cieszyć, ale myślę, że z przebiegu całego spotkania byliśmy bliżsi tego, by odnieść zwycięstwo. Co prawda w 92. minucie mogliśmy stracić bramkę, tak więc szanujemy ten punkt, ale tak jak powiedziałem drużynie po meczu, pozostał pewien niedosyt - powiedział trener GKS-u Katowice, Jerzy Brzęczek.
Gracze GieKSy dobrze grali w defensywie i unikali się błędów. Jednak legniczanie bezlitośnie wykorzystali jeden z nich. - Wielokrotnie dosyć dobrze rozgrywaliśmy piłkę. Bramkę straciliśmy w momencie, kiedy wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Jeden błąd w ustawieniu i doświadczeni zawodnicy Miedzi od razu to wykorzystali. Wracamy z punktem, z jednej strony się cieszymy, ale odczuwamy niedosyt - ocenił Brzęczek.
Zobacz wideo: Filip Starzyński: Nie czuję się bliżej wyjazdu na Euro
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.