Franciszek Smuda nie przejmie Wisły Kraków. "To było niesmaczne"

Franciszek Smuda nie wróci do Wisły Kraków. Doświadczony szkoleniowiec był gotowy pomóc Białej Gwieździe w walce o utrzymanie w Ekstraklasie, ale ostatecznie klub nie zdecydował się na zatrudnienie byłego selekcjonera reprezentacji Polski.

Nie bez wpływu na tę decyzję miało zachowanie kibiców Wisły Kraków, którzy podczas ostatniego meczu z Piastem Gliwice (1:1) mocno sprzeciwili się powrotowi Franciszka Smudy na Reymonta 22.

"Każdy to powie! Nie chcemy Smudy w Krakowie!" - śpiewali kibice Wisły podczas starcia z gliwiczanami. Warto dodać, że była to najbardziej kulturalna z przyśpiewek zaadresowanych do byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Treść pozostałych nie nadaje się do cytowania. Kibice Białej Gwiazdy przygotowali też transparent z hasłem: "Smuda, łapy precz od Wisły!".

- To było - powiem najdelikatniej, jak potrafię - niesmaczne. Było mi przykro - mówi Smuda WP SportoweFakty. - W takiej atmosferze trudno byłoby o dobrą pracę. To udzielałoby się drużynie. Wiśle trzeba pomóc i ja byłem gotów, bo nie takich wyzwań się podejmowałem, ale nie idę tam, gdzie mnie nie chcą - dodaje doświadczony szkoleniowiec.

Biała Gwiazda od trzech kolejek znajduje się w strefie spadkowej, a na ligowe zwycięstwo czeka już od 6 listopada. - Wisła jest w trudnej sytuacji, ale wierzę w to, że się utrzyma w lidze. Każdy wielki klub czasem miewa problemy. Przypominam, że w zeszłym sezonie nawet Borussia Dortmund była w strefie spadkowej. Wisła sobie poradzi - przekonuje Smuda.

Były selekcjoner reprezentacji Polski ma żal do kibiców Wisły, którzy stanęli przeciwko niemu. - Nie wiem, czym zawiniłem kibicom? Krzywdy w Wiśle nikomu nie zrobiłem. Zdobyłem z nią mistrzostwo Polski i to w stylu, w jakim do dziś nikt tego nie powtórzył. Potem z powodzeniem graliśmy w pucharach. A gdy dwa lata temu Wisła była w trudnym położeniu, to jej pomogłem. Dla Wisły zawsze chcę dobrze - podkreśla "Franz".

Smuda trenerem Wisły był już trzykrotnie. Najpierw prowadził ją w latach 1998-1999, by później wrócić na Reymonta 22 w latach 2001-2002 i 2013-2015. Pod jego wodzą Biała Gwiazda zdobyła pierwsze mistrzostwo Polski w "erze Tele-Foniki" (1999). "Franz" wzbogacił też klubową gablotę o Superpuchar Polski 2001. Były selekcjoner reprezentacji Polski prowadził Wisłę łącznie w 117 ligowych meczach - najwięcej w "erze Bogusława Cupiała".

Zobacz wideo: Łukasz Trałka: Cracovia była stroną dominującą 

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (17)
avatar
jabol23
7.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko Rumak może uratować Wisełkę przed spadkiem do 1 ligi. 
avatar
Łodziak
7.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wisła spadnie na dno 
avatar
яzemiosło
7.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wisła spadnie na dno. Nie w tym sezonie, może za dwa lata. Nawet swoich nie szanują. 
avatar
pasternik
7.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No to ultrasy postawili na swoim ,ciekawe kto teraz przyjdzie ??Szkoda ze nie pamietaja jak ze Smuda Wisla mistrza zdobywala ,a co do roszczen finansowych Smudy ciekawe jak by sie oni zachowali Czytaj całość
avatar
Michal Krzysztof Skiba
7.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie idzie tam gdzie go nie chcą, szkoda, że zasada nie brzmiała "nie tkwię tam gdzie mnie nie chcą". Zmienilibyśmy selekcjonera przynajmniej rok przed Euro jak juz wszyscy mogli widzieć, że fra Czytaj całość