Gdy Łukasz Sekulski przechodził do Kielc, to właśnie w nim wielu kibiców widziało piłkarza, który będzie odpowiedzialny za zdobywanie bramek dla Korony w rundzie wiosennej. Niespodziewana forma strzelecka Airama Cabrery sprawiła jednak, że 25-latek wciąż czeka na występ od pierwszej minuty.
- Zawsze jestem gotowy, a to czy wyjdę w pierwszym składzie zależy tylko i wyłącznie od decyzji trenera - mówi z dużym spokojem napastnik wypożyczony z Jagiellonii Białystok.
Do tej pory w złocisto-krwistych barwach rozegrał zaledwie 17 minut. W piątkowym meczu 26. kolejki może to ulec wyraźnej zmianie. Trener Marcin Brosz szykuje bowiem kilka roszad. - Każdy chce grać i nie odkryje Ameryki, gdy powiem, że chciałem od samego początku grać w pierwszym składzie. To są decyzje trenera, nie mam prawa polemizować na ten temat. Robię swoją robotę, pracuje na każdym treningu w stu procentach.
Sekulski przymierzany jest w miejsce Nabila Aankoura, a to oznacza, że występowałby za plecami Cabrery. - Gra jako "9" albo "10" jest dla mnie optymalna. Mam nadzieję, że pomogę drużynę i wreszcie jak będziemy mieli dobry wynik, to go utrzymamy, bo punkty są nam bardzo potrzebne.
Korona zagra na wyjeździe z będącym w wysokiej formie Podbeskidziem. - My też nie jesteśmy drużyną, która tylko dostarcza punkty. Mamy swoje atuty, w meczach w Szczecinie i Łęcznej niewiele brakowało do tego, żebyśmy wywieźli komplet punktów, więc to nie jest tak, że tylko Korona ma się czego obawiać. Drużyna z Bielska jest na fali, ale mam nadzieję, że pokażemy swoje mocne strony - stwierdził były król strzelców II ligi.
Zobacz wideo: Stanisław Czerczesow: sprezentowaliśmy bramki przeciwnikowi
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.