Jan Urban zaskoczył: Nie mam wielkich pretensji do swoich piłkarzy

 / PAP/Bartłomiej Zborowski
/ PAP/Bartłomiej Zborowski

89 minut czekali kibice Lecha na pierwszy i jedyny celny strzał gospodarzy w meczu z Jagiellonią. Mimo porażki 0:2 Jan Urban podkreślał jednak, że nie ma do swoich podopiecznych wielkich pretensji. Wytknął też błąd sędziemu Mariuszowi Złotkowi.

W tym artykule dowiesz się o:

- Spotkanie nie wyglądało tak jakbyśmy się spodziewali, bo nie zakładaliśmy, że będziemy przegrywać. Zwracałem uwagę na wybieganie Jagi i jej agresję. Dzięki temu mogła nam strzelić gola już w 9. minucie, gdy Fiodor Cernych miał sytuację sam na sam z Jasminem Buriciem. Gola straciliśmy chwilę później akurat w takich okolicznościach, w jakich nie wolno nam było dać się zaskoczyć. To my mieliśmy w tej sytuacji przewagę - powiedział Jan Urban.

Opiekun Kolejorza uważa, że bramki na 0:2 nie powinno być, a Mariusz Złotek popełnił błąd, odgwizdując faul Karola Linettego na Łukasz Burlidze w polu karnym. - Wszyscy popełniają błędy, ale ten był wyjątkowo duży. To w życiu nie była jedenastka! Zresztą nawet gdyby Karola tam nie było, Burliga i tak nie doszedłby do piłki - zaznaczył.

Mimo bardzo przeciętnej i przede wszystkim bezproduktywnej gry Lecha, Urban nie miał do swych podopiecznych wielkich pretensji. - Trafiliśmy na przeciwnika, który mając w garści korzystny wynik potrafił to doskonale wykorzystać. Mimo to w drugiej połowie nie dawaliśmy się już kontrować, pierwsza taka sytuacja miała miejsce dopiero w doliczonym czasie. Nie mogę powiedzieć, że ktoś mnie mocno zawiódł czy zagrał poniżej swoich możliwości - stwierdził.

89 minut bez celnego strzału to jednak zatrważająca statystyka. - Nie stwarzaliśmy sytuacji, więc nie możemy tym razem mówić o braku skuteczności. Nie udało nam się niestety wypracować szans, po których moglibyśmy czegokolwiek żałować - przyznał Urban.

Zobacz wideo: Zbigniew Boniek: wybór Infantino to fajna decyzja dla Polski

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: