Zdaniem van Hoofa nowy nabytek Wisły Kraków nie miał szans, by przebić się w Jupiler League. - Może grać tylko na jednej pozycji, jest to klasyczną "10". Tam mamy już Sofiane Hanniego, który został niepodważalną gwiazdą drużyny. To nasz najlepszy piłkarz, strzela najwięcej goli. Wyróżnia się na tle całej ligi. Nie mogliśmy go poświęcić. Nawet dla kogoś tak wybitnie uzdolnionego technicznie jak wasz rodak - tłumaczy Belg.
- Na drodze Wolskiemu stanęła też filozofia klubu. Jeśli w jakimś miejscu mamy już bardzo dobrego zawodnika, to chcemy, aby jego zastępcą był młody chłopak. W tej sytuacji Rafał musiał odejść. Nie było nas stać na to, by trzymać tak drogiego gracza wśród rezerwowych - dodaje van Hoof.
Rafałowi Wolskiemu często zarzucano też lenistwo. Dziennikarz "Het Nieuwsblad", David van den Broeck ocenił jego zaangażowanie na 85 procent (czytaj cały artykuł). Van Hoof kategorycznie się z tym nie zgadza. - Nie miał problemów z motywacją. Niektórzy mogli tak go odbierać, ponieważ Rafał najczęściej musiał siedzieć na ławce rezerwowych. Nigdy nie będziesz skoncentrowany maksymalnie podczas treningów, kiedy co tydzień siadasz na ławce. Obserwowałem go i wiem, że to dobry chłopak. Życzmy mu wszystkiego najlepszego - kończy dyrektor sportowy KV Mechelen.
Mateusz Karoń
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: prawie jak Messi i Suarez
Źródło: WP SportoweFakty