Lechia Gdańsk przed poprzednimi rundami dokonywała wielkiej rewolucji w składzie. Teraz zespół opuścił Ariel Borysiuk, który przeniósł się do Legii Warszawa, a Maciej Makuszewski został wypożyczony do Vitorii Setubal na półtora roku. Do klubu z Gdańska dołączyli natomiast Marco Paixao, Flavio Paixao i Martin Kobylański. Ponadto w lidze będzie mógł zagrać Vanja Milinković-Savić, który przeszedł do Lechii podczas trwania rundy jesiennej.
Flavio Paixao i Martin Kobylański nie pojechali na obóz do Turcji, więc mieli dużo mniej czasu na wejście do drużyny. - Flavio zaczął od lekkiego rozruchu wprowadzającego do treningów po sobotnim sparingu. Martin też nie trenuje z nami długo. Musimy zacząć wpajać im to, co pozostałym piłkarzom podczas obozu. Elementy taktyczne trzeba wytrenować i zrozumieć co gramy. Są w naszej kadrze, ale na przećwiczenie wszystkich elementów trzeba czasu - powiedział Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk.
Mniejsza rewolucja kadrowa mogła pozytywnie wpłynąć na szatnię. - Zespół się scalił. Każdy chce w nim grać i to było zadanie moje oraz całego sztabu. Drużyna musi być zespołem na boisku, czy w trakcie posiłków. Oni wykonali świetną pracę. Wiadomo jakie mają oczekiwania w stosunku do siebie. Jesteśmy po to, by im pomóc. To początek drogi. W trakcie rozgrywek będą wahania i musimy stabilizować formę - zauważył Nowak.
Niezwykle ciekawie wygląda rywalizacja w bramce Lechii. O jedno miejsce rywalizuje trzech bramkarzy. - Pewne decyzje podejmuje sztab. Ja ufam profesjonalistom. Andrzej Woźniak to świetny trener bramkarzy, który widzi ich cały czas i zna się na tym lepiej. Mówi mi jak to wygląda z jego perspektywy. Ja mam niestety tylko 11 miejsc i z Podbeskidziem wyjdą piłkarze, którzy w naszym przekonaniu dadzą nam szansę na sukces. Kto to będzie, trudno powiedzieć - zakończył trener.
Zobacz. Lewandowski: karny? W Bundeslidze to ja podejdę
{"id":"","title":""}
ale naturalnie chciałbym się mylić