W pierwszym tegorocznym meczu sparingowym GKS Katowice rozbił Polonię Bytom 5:0. II-ligowiec nie zawiesił GieKSie wysoko poprzeczki. Inaczej było w pojedynku z MFK Karvina. Pojedynek ten był pełen walki, a spotkanie z urazami zakończyli Kamil Witkowski i Adrian Jurkowski. Katowiczanie objęli prowadzenie w pierwszej połowie po samobójczym golu rywala. Czesi w drugiej połowie wykorzystali błąd katowiczan i doprowadzili do wyrównania.
- Rywale z Karviny byli bardziej wymagającym rywalem niż Polonia Bytom, z którą wygraliśmy w zeszłym tygodniu 5:0. Czesi walczą o najwyższy szczebel rozgrywkowy i było widać, że są dobrze przygotowani. Mimo to postawiliśmy im mocne, trudne warunki i również nie odpuszczaliśmy. Remis w sobotnim meczu jest moim zdaniem sprawiedliwy - powiedział Patryk Szymański.
W najbliższych dniach katowiczanie pracować będą nad grą w defensywie i rozgrywaniem piłki. - Musimy zmienić w swojej grze niewymuszone straty i skupić się głównie na tym, aby nawet na zmęczeniu wywołanym pracowitym okresem przygotowawczym nie popełniać takich błędów jak w meczu z MFK - stwierdził Szymański, który kilka dni temu podpisał półroczny kontrakt z GieKSą.
Po raz kolejny katowiczanie zagrali ustawieniem 4-1-4-1. Na pozycji "dziesiątki" zagrał Paweł Szołtys. - Dobrze się czuję na tej pozycji, mam więcej możliwości zagrań. Cieszę się, że dostaję szansę gry. Powołanie do reprezentacji to dla mnie ogromne wyróżnienie i na pewno jeszcze bardziej zmobilizuje mnie to do ciężkiej pracy. Mecz z MFK Karvina poświęciliśmy bardziej defensywie niż ofensywie. Mieliśmy dużo strat i nie był to nasz najlepszy sparing - ocenił 18-letni gracz katowickiego klubu.