Zespół Miedzi Legnica na swoim koncie zgromadził 26 punktów. Do miejsca premiowanego awansem do Ekstraklasy, co było głównym celem przed tym sezonem, traci dziesięć oczek.
- Liczyliśmy, że będziemy w czołówce, a jesteśmy w dolnej części ligowej tabeli, więc oceniam tę rundę jako słabą. Szybko zdecydowaliśmy się na zmianę trenera i była to dobra decyzja, bo trafił do nas trener z uznanym nazwiskiem i charyzmą, jakiego od lat szukaliśmy, a jakiego niezwykle trudno namówić na pracę w I lidze. Ma on swoją specyficzną wizję drużyny, opartą na grze defensywnej, ale do takiego stylu gry trzeba mieć odpowiednich wykonawców, a nie wszyscy nasi piłkarze potrafili się w takiej grze odnaleźć. Dlatego powiedzmy sobie szczerze, że miniona runda była raczej słaba. Ale już końcówka rundy daje promyk nadziei - po przegranym meczu z Rozwojem uzgodniłem z trenerem konkretną liczbę punktów do zdobycia przez zespół w czterech ostatnich spotkaniach. Gdy od 64. min meczu z Dolcanem Ząbki graliśmy w dziesięciu, osiągnięcie tego celu wydawało się nierealne, ale mimo to zespół wygrał ten mecz i cel zrealizował - mówi Andrzej Dadełło, cytowany przez miedzlegnica.eu.
W trakcie rundy trenerem legniczan został Ryszard Tarasiewicz. Pod jego wodzą zespół zaczął osiągać lepsze wyniki. - Trener Tarasiewicz ma te cechy, które lubię i cenię - dobrze zarządza ludźmi i to jest jego bardzo silna strona. Chciałbym, aby został u nas na dłużej i mam nadzieję, że tak będzie. Choć nie można zapominać, że na pewno ma też swoje ambicje i jest trenerem cenionym na rynku, a my także poruszamy się w określonych realiach finansowych - wyjaśnia właściciel klubu.