Napoli - Legia: Wojskowi rozgromieni w Neapolu

Piłkarze Napoli byli bezwzględni jak mafia. Włosi wykorzystali proste błędy legionistów i ograli nasz zespół 5:2. Drużyna z Neapolu skończyła fazę grupową Ligi Europy z kompletem zwycięstw, a Legia odpadła z europejskich pucharów.

W 2008 roku przedstawiciele Napoli przyjeżdżali do Warszawy, by przekonać Tomasza Jodłowca do gry w swojej drużynie. Piłkarz miał trafić do Włoch za 1,5 miliona euro. Wówczas zawodnik Polonii odmówił transferu. Jak stwierdził: "z przyczyn rodzinnych". Prawda była taka, że nie chciał wsiąść do samolotu i lecieć do Italii. Nieoficjalnie mówiło się, że nie potrafił rozstać się z mamą. Kilka lat później przyznał, że bał się wyjazdu. - Wystarczyło tylko podpisać kontrakt. Zabrakło mi odwagi na wyjazd za granicę - wyjawił. Byli trenerzy mówią o nim "piłkarz o psychice dziecka". Złe wejście w mecz powoduje, że zawodnik nie istnieje na boisku przez resztę spotkania.

Tak było w czwartek w Neapolu. Jodłowiec rozpoczął mecz źle, tracił niemal wszystkie piłki. Fatalnie zachował się w 39 minucie. Chciał wycofać piłkę do Igora Lewczuka, ale się pomylił. Kopnął za lekko i sam na sam z Dusanem Kuciakiem znalazł się Lorenzo Insigne. Włoch pewnym uderzeniem pokonał bramkarza Legii i było już 2:0.

Wcześniej gola dla gospodarzy strzelił Nathaniel Chalobah. 20-latek, który w Serie A nie zagrał nawet meczu w tym sezonie, wykończył koronkową akcję kolegów mocnym uderzeniem z pola karnego. Chalobah tuż przed oddaniem strzału przepuścił jeszcze piłkę między nogami Michała Pazdana.

Drużyna Maurizio Sarriego mogła strzelić przed przerwą jeszcze dwa gole. Raz uderzenie Mertensa zablokował Bartosz Bereszyński, a w innym przypadku Insigne uderzył obok bramki. Legioniści, którzy nie potrafili wymienić kilku celnych podań, pierwszy strzał oddali w 42 minucie. Piłka ledwo doturlała się do bramki Gabriela.

Piłkarze Napoli dalej dobrze bawili się po przerwie. Już po minucie podwyższyli prowadzenie na 3:0, ale sędzia gola nie uznał, bo był spalony. Dziesięć minut później gospodarze zdobyli bramkę prawidłowo. Z prawej strony dośrodkował Mertens, Lewczuk nie pokrył Jose Callejona i Hiszpan wpakował piłkę z bliskiej odległości do bramki.

Po godzinie gry Stanislaw Czerczesow ściągnął z boiska Namenję Nikolicia. Węgier czaruje w ekstraklasie, po 19 meczach ma na koncie 20 goli, ale w europejskich pucharach zawodzi. Jedyne bramki zdobywał w eliminacjach - w meczach z Botosani i Kukesi. Potwierdziła się po raz kolejny zasada, że jeżeli reprezentant Węgier nie dostaje podań od swoich kolegów, to jest bezproduktywny dla drużyny. Nie potrafi przetrzymać piłki, wziąć na siebie gry, rozegrać akcji czy też odebrać futbolówki stosując pressing.

Nikolicia zmienił Aleksandar Prijović. Rezerwowy wyróżnił się błyskawicznie. Zachował dużo spokoju w polu karnym, wycofał piłkę do Stojana Vranjesa, a Bośniak strzelił honorowego gola.

Gospodarze nie dali rozwinąć Legii skrzydeł. Mecz skończył Mertens. Dwukrotnie pokonał Kuciaka strzałami zza pola karnego. A Włosi mogli wygrać jeszcze wyżej. Lewczuk wybił piłkę z linii bramkowej po uderzeniu Mertensa, a Callejon trafił w słupek. Rozmiary porażki zmniejszył w doliczonym czasie gry Prijović. Rezerwowy uderzył głową z kilku metrów po dośrodkowaniu Ivana Trickovskiego.

W drugim meczu grupy D Midtjylland zremisowało z Club Brugge 1:1. Taki wynik, przy zwycięstwie Legii w Neapolu, dałby awans wicemistrzom Polski.

Teraz drużyna Czerczesowa może skupić się już tylko na gonieniu Piasta w ekstraklasie. Mecz z liderem tabeli rozegra u siebie w niedzielę (13.12, godz. 18).

SSC Napoli - Legia Warszawa 5:2 (2:0)
1:0 - Nathaniel Chalobah 32'
2:0 - Lorenzo Insigne 39'
3:0 - Jose Callejon 57'
3:1 - Stojan Vranjes 62'
4:1 - Dries Mertens 65'
5:1 - Dries Mertens 90+1'
5:2 - Aleksandar Prijović 90+2'

Napoli: Gabriel - Christian Maggio, Vlad Chiriches (79' Sebastiano Luperto), Kalidou Koulibaly (68' Raul Albiol), Ivan Strinić - David Lopez, Mirko Valdifiori, Nathaniel Chalobah, Omar El Kaddouri - Lorenzo Insigne (55' Jose Callejon), Dries Mertens.

Legia: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Igor Lewczuk, Michał Pazdan, Łukasz Broź - Stojan Vranjes, Tomasz Jodłowiec, Guilherme, Ondrej Duda (72' Ivan Trickovski), Michał Kucharczyk (79' Pablo Dyego) - Nemanja Nikolić (60' Aleksandar Prijović).

Żółte kartki: Ivan Strinić i Nathaniel Chalobah (Napoli)

Sędziował: Aleksandar Stavrev (Macedonia)

Widzów: 7 992.

#dziejesiewsporcie: wspaniały gol w Rumunii

Komentarze (75)
avatar
kros
11.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legioniści nie umieją grać w pilke! Najlepiej im wychodzi rzucanie medalami za wicemistrza! Mam nadzieję że Piast ogra ten śmieszny klub! 
avatar
Modafi
11.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak, tak... jaka ta Legia słaba, najprościej tak napisać ! Tylko, że w pucharach co rok wystawiamy cztery kluby i co ? A no to, że gdyby odjąć zdobyte pkt z rankingu tej słabej i nędznej Legii, Czytaj całość
Jab
11.12.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Aktorzy tego widowiska , ze strony Legii , powinni grać ogony a nie role pierwszoplanowe . Błąkali się po boisku jak zombi ustępując w szybkości i pomyśle na grę .Nasi wyjadacze ligowi w starc Czytaj całość
avatar
Melbor
11.12.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
na szczęście koniec dziadostwa w wykonaniu kopaczy w pucharach dość wstydu 
avatar
tomash148
11.12.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szmaciarski zespół, szmaciarscy zawodnicy, szmaciarska liga. A może nie mam racji?