Drugie życie Mateusza Cetnarskiego

Rok temu zdrowie Mateusza Cetnarskiego było poważnie zagrożone, a jego kariera stanęła pod ogromnym znakiem zapytania. Dziś 27-latek jest najlepszym pomocnikiem Ekstraklasy, a kolejnymi występami dopomina się powołania do reprezentacji Polski.

Mateusz Cetnarski rozgrywa sezon życia. Wychowanek Kolbuszowianki jest w lepszej formie niż wtedy, gdy debiutował w reprezentacji Polski (2010) i zdobywał ze Śląskiem Wrocław mistrzostwo Polski (2012). Jest liderem świetnie spisującej się Cracovii, a niech o jego wkładzie w wynik Pasów niech zaświadczą liczby: w 18 dotychczasowych występach zdobył 7 bramek oraz zaliczył 8 asyst i 6 asyst "drugiego stopnia", co daje blisko 53-proc. udział w zdobyczy najskuteczniejszej drużyny Ekstraklasy. Dziś Cetnarski jest czołowym piłkarzem polskiej ligi, a jeszcze 13 miesięcy temu jego kariera stała pod dużym znakiem zapytania.

Gehenna

Dwukrotny reprezentant Polski trafił do Pasów przed sezonem 2014/2015 po całkiem przyzwoitej rundzie wiosennej w barwach Widzewa Łódź, dla którego zdobył cztery bramki i zaliczył dwie asysty. To było jednak za mało do tego, by łodzianie utrzymali się w Ekstraklasie, a pomocną dłoń do spadkowicza wyciągnęła Cracovia. Cetnarski zaczął poprzedni sezon w wyjściowym składzie Pasów, ale trener Robert Podoliński szybko stracił do niego cierpliwość.

Problem z ustabilizowaniem formy i z przypadnięciem do gustu trenerowi Podolińskiemu były jednak niczym wobec tego, co wydarzyło się w połowie października, gdy Cetnarski wylądował w szpitalu z ostrym zapaleniem spojenia łonowego i przez dwa kolejne tygodnie był przykuty do łóżka. Być może jego katorga trwałaby krócej, ale został przyjęty do szpitala dopiero przy drugim podejściu.

- Miałem 39 stopni gorączki, a ból był nie do wytrzymania. Karetka przywiozła mnie do szpitala, ale nie zostałem, ponieważ nie kwalifikowałem się do przyjęcia i odesłano mnie do domu. Dopiero trzy dni później wróciłem z jeszcze wyższą gorączką i dopiero wtedy zorientowano się, że to poważna sprawa. Nie mogłem chodzić, przez dwa tygodnie leżałem w szpitalu w bezruchu. To zapalenie było tak silne, że lekarze mówili, że to bardzo rzadkie - opowiadał Cetnarski w styczniu 2015 roku.

Mało tego, podczas pobytu w szpitalu pomocnik Cracovii doznał zakażenia sepsą i jego życie było poważnie zagrożone, a później w trakcie leczenia jego dalsza kariera stanęła pod olbrzymim znakiem zapytania. Cetnarski pokonał jednak chorobę i rozpoczął drugą rehabilitację, której zwieńczeniem był symboliczny występ w Treningu Noworocznym Cracovii.

Trener Podoliński nie wziął go jednak na zimowe zgrupowanie do Turcji i Cetnarski treningowe zaległości nadrabiał w IV-ligowych rezerwach. Dwukrotny reprezentant Polski szybko wrócił do wysokiej formy, ale choć trener Podoliński kurtuazyjnie chwalił jego dyspozycję, do końca swojej kadencji tylko raz powołał go do kadry meczowej Pasów. Tajemnicą poliszynela jest to, że o jego absencji nie decydowała wyłącznie forma sportowa, a sympatia, a raczej jej brak u trenera.

Piłkarskie zmartwychwstanie

Cetnarski podtrzymywał formę, grając w Cracovii II, którą poprowadził do awansu do III ligi. Nic nie wskazywało jednak na to, że jego sytuacja w Pasach ulegnie zmianie, ale nowe otwarcie nastąpiło, gdy Roberta Podolińskiego, u którego był już skreślony, zastąpił Jacek Zieliński.

Doświadczony szkoleniowiec już drugiego dnia pracy przy Kałuży 1 przyznał, że zamierza "odkurzyć" Cetnarskiego. - Mateusz wygląda dobrze fizycznie i sądzę, że już niedługo może być ważnym punktem. Fajnie, że wraca do formy, bo przeszedł prawdziwą gehennę - ile go to kosztowało, to wie tylko on - mówił Zieliński.

W dwóch pierwszych meczach za jego kadencji Cetnarski wchodził do gry jako zmiennik, ale już w trzecim przeciwko Górnikowi Łęczna znalazł się w wyjściowej "11" i zdobył dwie bramki. To był moment zwrotny w przygodzie Cetnarskiego z Cracovią. Zieliński w pełni zaufał 27-latkowi, a ten odpłacił mu się bardzo dobrą grą.

Cetnarski wygrał rywalizację o miejsce w składzie z Marcinem Budzińskim i Bartoszem Kapustką, a nowy szkoleniowiec podporządkował pod niego grę Cracovii, na czym skorzystali wszyscy przy Kałuży 1. W 18 ligowych występach w tym sezonie zdobył 7 bramek i zaliczył 8 asyst - w klasyfikacji kanadyjskiej Ekstraklasy ustępuje tylko Nemanji Nikoliciowi.

Biało-czerwone marzenie

W październiku 2014 roku Cetnarski nie wiedział, czy będzie nadal mógł grać w piłkę, a 13 miesięcy później został wybrany przez Ekstraklasę SA najlepszym piłkarzem listopada. Jacek Zieliński wierzył w niego od samego początku, ale czy metamorfoza Cetnarskiego nie przeszła jego najśmielszych oczekiwań?

- Nie. Zawsze ceniłem Mateusza jako człowieka i jako piłkarz. Zawsze uważałem, że to jest piłkarz, jak na polskie warunki, ponadprzeciętny, ale różnie bywało z tym wykorzystaniem jego potencjału. Myślę, że teraz trafił na właściwy potencjał kolegów w drużynie i na grę, która mu pasuje i wykorzystuje to. Bardzo się z tego cieszę - mówi trener Cracovii.

Selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka na razie konsekwentnie pomija Cetnarskiego. Pomocnik Cracovii nie otrzymał powołania nawet na listopadowe mecze towarzyskie z Islandią i Czechami, choć na zgrupowanie zaproszony został będący ledwie rezerwowym w Lechii Gdańsk Sebastian Mila.

Cetnarski dopomina się nominacji do kadry każdym swoim występem w Ekstraklasie, ale nie chce się narzucać selekcjonerowi za pośrednictwem mediów: - Nie jestem rozczarowany. Powiem tak: każdy chce grać w reprezentacji Polski i każdy o tym marzy.

Komentarze (0)