Śląsk Wrocław pogrąża się w marazmie

Śląsk po raz kolejny zawiódł kibiców. Piłkarze Tadeusza Pawłowskiego zremisowali z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza marnując wcześniej sytuację, którą długo będzie im się wypominać. Także z tego powodu licznik nadal odmierza niechlubną serię drużyny.

Była 82. minuta meczu Termaliki Bruk-Bet Nieciecza ze Śląskiem. Wrocławianie prowadzili 1:0 i mogli dobić rywala. Flavio Paixao i Jacek Kiełb wyszli z kontrą dwóch na bramkarza, ale w momencie, gdy Portugalczyk podał do strzelca pierwszego gola, ten był już na spalonym i jego trafienie nie zostało uznane. Sytuacja kuriozalna, która przejdzie do annałów polskiej piłki. - Wszyscy widzieli, co się stało. To jest karygodne - irytował się trener Śląska.

Minęło kilka minut. Przed polem karnym gości fatalny błąd popełnił Mariusz Pawełek. Termalika miała rzut wolny, po którym doprowadziła do wyrównania. To spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. Śląsk znów nie wygrał.

To już dziesięć ligowych spotkań z rzędu bez zwycięstwa. Zielono-Biało-Czerwoni punktują tak słabo, że zsunęli się z 8. na 15. miejsce w tabeli. Śląsk jest już w strefie spadkowej, a nad ostatnim Górnikiem Zabrze ma tylko dwa oczka przewagi. Po raz ostatni z wygranej wrocławianie cieszyli się 12 września, a od tego czasu zdobyli tylko cztery punkty.

- Mieliśmy duże szanse na przełamanie. Sami sobie jesteśmy winni, że nie strzeliliśmy bramki - komentował wyraźnie załamany Tadeusz Pawłowski, który może teraz stracić pracę. Jak długo bowiem cierpliwość mogą mieć włodarze Śląska?

Sami piłkarze swojemu trenerowi nie pomagają. To nie potrafią wykorzystać doskonałej okazji, to błąd popełnia bramkarz, który wcześniej bronił świetnie... Tak było w Niecieczy. A to tylko ostatni mecz.

- Atmosfera grobowa - stwierdził Kamil Biliński. - Nie będę mówił, co się dzieje w szatni. To zostaje między nami. Na pewno nikt nie przyszedł do szatni i nie zostawił tego bez słowa. Każdy coś swojego powiedział. Wiemy, że w tej chwili potrzebujemy zwycięstwa, bo to jest dla nas najważniejsze, żeby się wybić, pójść w górę - dodawał napastnik WKS-u. O potrzebie zwycięstwa we Wrocławiu mówi się od kilku kolejek. Tego przełamania jak nie było, tak nie ma. I nie zanosi się, że wkrótce będzie.

Pawłowski szuka sposobu, jak wyjść z kryzysu. Zmienia zawodnikom pozycje - w Niecieczy na "szóstce" wyszedł Paweł Zieliński, który grał już i na prawej obronie, i na skrzydle. Do składu wrócili Biliński i Adam Kokoszka. Nie pomogło. "Teddy" od kilkunastu dni ma także nowy sztab szkoleniowy. To wszystko na nic. Wyników jak nie było, tak nie ma. - Jeszcze się nic nie skończyło, trzeba walczyć dalej. W niedzielę mamy kolejny mecz - mówił Biliński. Może potrzeba zatem jeszcze silniejszego wstrząsu?

Teraz przed Śląskiem kolejne wyzwanie, jakim będzie wyjazdowe spotkanie z Lechią w Gdańsku. Na razie jednak licznik nadal odmierza niechlubną serię Śląska.

KolejkaDataMeczWynik
9 18 września 2015 Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 2:0 dla Górnika
10 25 września 2015 Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 2:1 dla Piasta
11 4 października Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
12 16 października Śląsk Wrocław - Korona Kielce 1:0 dla Korony
13 23 października Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław 1:0 dla Ruchu
14 31 października Śląsk Wrocław - Lech Poznań 1:1
15 6 listopada Cracovia - Śląsk Wrocław 4:1 dla Cracovii
16 21 listopada Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 1:0 dla Legii
17 28 listopada Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 0:0
18 1 grudnia Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Śląsk Wrocław 1:1
Źródło artykułu: