26 września, na początku meczu z UD Las Palmas, Lionel Messi doznał naciągnięcia więzadła w lewym kolanie i według wstępnych prognoz miał być wyłączony z gry przez prawie dwa miesiące. Sztab szkoleniowy Barcelony wierzył, że powrót najlepszego strzelca klubu w ostatnich sezonach nastąpi na listopadowy mecz z "Królewskimi". Jednak leczenie nie przebiegało w pełni po myśli klubowych lekarzy i pojawiały się głosy, że najbardziej bramkostrzelny zawodnik mistrza Hiszpanii nie zagra na Santiago Bernabeu w Madrycie.
Ku radości wszystkich fanów Dumy Katalonii Messi jednak już tydzień temu wrócił do treningów, jego forma rośnie z każdym dniem i szanse na udział w pierwszym w tym sezonie El Clasico są coraz większe. W piątek rano zawodnik i Luis Enrique wspólnie się zastanowią nad decyzją, która będzie najlepsza dla zespołu i dla samego Messiego.
Sztab medyczny wraz ze szkoleniowcem starają się powstrzymać Argentyńczyka od zbyt szybkiego powrotu i nadmiernego obciążania się. Trenerzy od przygotowania fizycznego, którzy brali udział w całym procesie rehabilitacji piłkarza, uważają, że jest on w doskonałej kondycji i fizycznie jest całkowicie gotowy do zagrania pełnego meczu, nawet z tak wymagającym rywalem.
Nawet jeżeli ostateczna decyzja będzie negatywna i Messi nie wejdzie na murawę Santiago Bernabeu, to FC Barcelona udowodniła, że potrafi strzelać gole i wygrywać mecze nawet i bez swojego argentyńskiego snajpera. Neymar i Luis Suarez godnie zastąpili swojego kolegę z zespołu, a Katalończycy wygrali cztery z pięciu meczów ligowych i znajdują się na szczycie tabeli Primera Division.