Gdy zespół po niespełna pół godzinie przegrywa na boisku rywala 0:3, to trudno marzyć o dobrym wyniku. Lechia Gdańsk była jednak bliska wywiezienia z Chorzowa z pojedynku z Ruchem punktu. - Nie wiem co się z nami działo. Początek był dobry, bo mogliśmy zdobyć gola. Później po jednej kontrze Ruch zdobył bramkę i ustawił sobie mecz. A potem wyprowadzał kolejne akcje strzelając drugą bramkę. Potem padł trzeci gol po stałym fragmencie. Po takich ciosach trudno się podnieść. Jesteśmy wściekli na siebie. Ne można grać dwóch tak różnych połów - powiedział najlepszy w sobotę w Lechii Michał Mak.
Pomocnik przyznał, że zawodnicy z Gdańska przy stanie 0:3 mieli nadzieję, że nie wszystko jeszcze stracone. - Wierzyliśmy, że możemy odwrócić losy gry. Skoro Ruch mógł nam strzelić trzy gole to dlaczego my nie możemy tego zrobić. Po przerwie zagraliśmy dobrze, mieliśmy swoje akcje - stwierdził pomocnik. - Mówiliśmy sobie, że to co się stało już się nieodstanie i musimy jak najszybciej zdobyć pierwszego gola i dążyć do drugiego. Do remisu zabrakło niewiele - smucił się Mak, który przez kilka lat uczył się w Chorzowie, gdzie bronił barw Stadionu Śląskiego.
sedzia gil jak zawsze słaby.... mimo wszystko przy stanie 3:2 powinien byc jeszcze karny ale niestety nasi sedziowie wypaczaja wyniki w kazdym spotkaniu wprowadzajac własna interpretacje gry przez co wypaczaja wyniki ..... kuswik był ewidętnie pchniety reka w plecy w czasie gdy składał sie do strzału .... boczny oczywiscie dupa widział ale sie nie wyrywał przedszereg o głowny tez widział el pewnie uznał ze kusik miał taki kont strzału ze i tak by nie strzelił ......to sie nazywa wypaczniem wyniku przez sedziów
bo bramke mogł strzelic lub nie lub piłka mogła sie odbic po strzale od bramkarza i wyjsc w pole gdzie był inny zawodnik gdańszczan który byłby wtedy w jeszcze lepszej sytuacji
mam nadzieje ze w programie liga bedzie to pokazane i jeden pan znwaca znowu sie wypowie i wtedy sie posmiejemy jak z interpretacji sytuacji z meczu lechia legia po której gdanszczanie strzelili bramke a kucharczyk lezeła i udawał jak to go boli tylko ja do konca nie wiem co udo czy głowa bo niby w udo dostał tak z boku widzac ze piłke stracił padł i kto wie dlaczego potem trzymał sie za głowe
piłka nozna to tez aktorstwo i ten człowiek po zakonczeniu kariery piłkarkiej bedzie mogł grac w serialach..... np w najnowszej edycji RUMBURAKA Czytaj całość
makuszeski ... boii sie wejsc w pole karne a przeciez to szybki zawodnik powinien tak jak mak wchodzic i czekac na bład obroncy a on juz przed polem zastanawia sie co ma zrobic z piłka i najlepiej by odegrac piłke do tyłu do kolegi
wszystko dzieje sie tak wolno ze przeciwnik zdazy sie ustawic i jeszcze odpoczac szkoda słow
Panie janicki czy tata załatwiac ci gre w pierwszym składzie non stop jest zadowolony z tego ze walisz co mecz takie babole, czy jest wogole zadowolony z tego ze Lechia dzieki tobie przegrywa kolejny mecz ????????????????? Czytaj całość