W ćwierćfinale Pucharu Polski krakowianie trafili na ambitnie grającego beniaminka I ligi, a mianowicie Zagłębie Sosnowiec, które ostatnio wskoczyło na fotel lidera swoich rozgrywek. - Nie ukrywam, że było to bardzo trudne spotkanie - podkreślił Jacek Zieliński.
W pierwszej połowie na boisku przeważała Cracovia, ale w ostatnich minutach sosnowiczanie zaczęli budzić się z marazmu, czego wynikiem był gol do szatni zdobyty przez Michała Fidziukiewicza. Po przerwie obie drużyny stworzyły prawdziwe widowisko, które obfitowało w sytuacje bramkowe. Decydujący cios w doliczonym czasie gry zadał Deniss Rakels, ustalając wynik na 1:2.
- Po pierwszej odsłonie dwumeczu prowadzimy 2:1, ale ta rywalizacja trwa dalej, tak że absolutnie jest u nas radość ze zwycięstwa na trudnym terenie, ale jeszcze nie ma euforii, bo drugi krok trzeba postawić w Krakowie. Natomiast wtorkowy mecz był bardzo dobrym widowiskiem dla kibiców, było dużo akcji z obu stron, dużo sytuacji bramkowych - powiedział trener Cracovii.
Choć w pierwszej połowie różnica klas mogła być widoczna, to po przerwie Zagłębie toczyło walkę z krakowianami jak równy z równym. - Nie ukrywam, że Zagłębie podniosło nam poprzeczkę bardzo wysoko i do końca musieliśmy walczyć o to zwycięstwo, a wręcz je wydrapać z gardła, ale summa summarum mamy to po co przyjechaliśmy. Chcieliśmy wygrać, chcieliśmy być lekko z przodu przed drugim spotkaniem i to mamy - zaznaczył Zieliński.
Mecz rewanżowy zostanie rozegrany w Krakowie w czwartek 19 listopada, rozpocznie się o godzinie 17:45.