Mocno osłabiona reprezentacja Irlandii w dobrym stylu pokonała 1:0 Niemców, a lepiej niż można było się spodziewać, wypadli zazwyczaj rezerwowi Richard Keogh, Stephen Ward, Cyrus Christie i Daryl Murphy czy grający na nietypowej dla siebie pozycji Robbie Brady. Przeciwko Polsce Martin O'Neill będzie mógł już wystawić Seamusa Colemana, Glenna Whelana oraz Jamesa McCleana i prawdopodobnie także Marca Wilsona, a ponadto po odbyciu kolejnych treningów gotowy do gry od początku jest Robbie Keane.
Czy selekcjoner postawi na zwycięską "jedenastkę"? A może wystawi zawodników, którzy w ostatnich miesiącach mieli u niego wyższe notowania?
- W spotkaniu z Niemcami zagrało kilku zawodników, którzy ostatnio nie występowali zbyt często w swoich klubach. Na przykład Ward nie ma szczęścia w Burnley w tym sezonie. Każdy jednak bardzo dobrze wykonał swoją pracę - analizuje Brady, który jest nominalnym bocznym obrońcą, a przeciwko mistrzom świata operował w drugiej linii.
- Niektórzy gracze powracają na mecz z Polską po zawieszeniach oraz kontuzjach i znów mamy szeroki skład. Trudno byłoby jednak usiąść na ławce rezerwowych po pokonaniu Niemców. Cały podstawowy skład i trzej zmiennicy spisali się w czwartek na miarę oczekiwań, ale decyzja należy do selekcjonera. Bez względu na to, kto zagra, mam nadzieję, że zapewnimy sobie bilety do Francji - dodaje 23-latek z Norwich City.
Brytyjski portal "Sports Mole" prognozuje, że O'Neill dokona tylko dwóch roszad: kontuzjowanego bramkarza Shaya Givena zastąpi Darren Randolph, a miejsce Christiego zajmie doświadczony Coleman. Realne jest jednak również przesunięcie na bok obrony Brady'ego kosztem Warda i wstawienie do składu McCleana oraz zamienienie Murphy'ego na Keane'a bądź Shane'a Longa.