Dla Ireneusza Kościelniaka będzie to pierwszy mecz, w którym poprowadzi GKS Katowice na zapleczu Ekstraklasy. - Marzeniem każdego trenera rozpoczynającego swoją trenerską przygodę jest to, aby ktoś dał mu szansę pokazania się na szczeblu profesjonalnej piłki. Bardzo się cieszę i jestem niezwykle szczęśliwy, że mogę poprowadzić mój macierzysty klub w najbliższym meczu. Jest to coś pięknego i chciałbym, żeby derby były wygrane. Zrobimy wszystko, żeby móc się po piątkowym meczu cieszyć - powiedział szkoleniowiec katowickiego klubu.
GKS Katowice w tym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań. Zespół, który miał walczyć o awans do Ekstraklasy, po dziewięciu kolejkach zajmuje dopiero 15. miejsce. GieKSa ma na swoim koncie 9 punktów i 11 strzelonych bramek, z czego 5 zdobyła w pojedynku przeciwko MKS-owi Kluczbork. W starciu z Rozwojem Katowice GKS ma zagrać bardziej ofensywnie niż w poprzednich meczach.
- Bardzo spokojnie podchodzę do objęcia funkcji pierwszego trenera. Pracowałem z trenerem Piekarczykiem, gdy on pełnił obowiązki pierwszego szkoleniowca zespołu i wiem, co należy zrobić. W najbliższym meczu drużyna będzie prowadzona w podobny sposób, jednocześnie w ustawieniu bardziej ofensywnym, potencjał tego zespołu na to pozwala. Mamy do dyspozycji wszystkich zawodników. Pałają chęcią zrekompensowania sobie ostatnich niepowodzeń - przyznał Kościelniak.
Derby z Rozwojem są dla GieKSy niezwykle istotnym pojedynkiem. Chodzi nie tylko o punkty, ale i o prestiż. - Podchodzimy do tego meczu bardzo poważnie. Nasz przeciwnik wygrał ostatnio z Wisłą Płock i przegrał tylko jedną bramką z Zawiszą. W związku z tym wiemy, że nie będzie to łatwe spotkanie dla nas. Mamy świadomość, w jakim miejscu jesteśmy jednak chcemy wspinać się w górę tabeli i zawodnicy zdają sobie sprawę, że teraz wszystko zależy od ich dyspozycji - skuteczności i przede wszystkim realizacji taktyki. Jeśli zagramy pewnie w tyłach, doprowadzimy do większej ilości sytuacji bramkowych i skutecznie je wykorzystamy, to powinno być dobrze - stwierdził Kościelniak.