Po przegranym spotkaniu z Olimpią Grudziądz prezes GKS-u Katowice Wojciech Cygan i wiceprezes Marcin Janicki oddali się do dyspozycji rady nadzorczej. Posiedzenie tego organu odbyło się w środę. Zarząd GieKSy swoje posady zachował, ale z klubem pożegnali się dyrektor sportowy Grzegorz Proksa oraz trener Piotr Piekarczyk. Trwają poszukiwania ich następców.
Zarówno Proksa, jak i Piekarczyk podali się do dymisji, a zarząd postanowił je przyjąć. - Rozmawialiśmy o tym na posiedzeniu rady nadzorczej, chcieliśmy poznać stanowisko jej członków. Postanowiliśmy, że skoro takie rezygnacje zostały złożone, to my je przyjmiemy - powiedział Cygan. Po odejściu Piekarczyka treningi prowadzą Ireneusz Kościelniak i Janusz Jojko.
Zmiana na tych dwóch stanowiskach to jeden z pomysłów na to, by GKS wrócił do czołówki I ligi. - Spotkaliśmy się z radą nadzorczą, omówiliśmy sytuację klubu, ale też sytuację dotyczącą rezygnacji dyrektora Proksy i trenera Piekarczyka. Porozmawialiśmy o tym, jak wygląda dział sportu GKS-u i co w nim chcemy zmienić. Rada nadzorcza wydała oświadczenie, w którym przekazała, że akceptuje nasze plany i nie chce dokonywać zmian w zarządzie - ocenił Cygan.
Przed sezonem katowiczanie zapowiadali walkę o awans do Ekstraklasy. Do klubu dołączyło kilku zawodników z przeszłością w najwyższej klasie rozgrywkowej, lecz póki co nie przełożyło się to na wyniki. Po dziewięciu kolejkach GieKSa ma tylko 2 punkty przewagi nad ostatnim zespołem w tabeli. Mimo tak złego początku sezonu plan cel nadal jest ten sam. - Ten plan został założony w strategii rozwoju spółki. Trudno teraz aktualizować strategię po słabym początku sezonu. Mamy dwa lata na awans i zdajemy sobie z tego sprawę - przyznał prezes GKS-u Katowice.