Przed tygodniem trener Jurij Szatałow walczył o swoją posadę. Górnik Łęczna notował wówczas serię trzech porażek z rzędu i niebezpiecznie spadał w tabeli. Pokonanie Wisły Kraków (1:0) okazało się jednak momentem przełomowym, który pozwolił drużynie z Lubelszczyzny uwierzyć, że jest w stanie wygrywać. Mecz w Kielcach tylko to potwierdził. - Jesteśmy zadowoleni z tego, że wygraliśmy z Koroną, tym bardziej na wyjeździe - zaczął swoją pomeczową wypowiedź 52-letni szkoleniowiec.
Goście przystępowali do pojedynku na Kolporter Arenie z respektem. W końcu to ich rywal lepiej wypadł w poprzednich kolejkach. Ale tym razem nie potrafił tego pokazać. - Analizując wcześniejsze mecze kielczan można było dostrzec wiele pozytywnych rzeczy. Korona wystartowała lepiej od nas, ale dzisiaj pokazaliśmy, że dzięki mądrej grze taktycznej można zdobywać punkty - stwierdził Szatałow.
- W drugiej połowie mieliśmy kilka sytuacji, po których mogliśmy podwyższyć wynik - dodał na zakończenie. Doskonałej okazji w samej końcówce nie wykorzystał między innymi Paweł Sasin.
Dzięki zwycięstwu 2:0 Górnik awansował w tabeli Ekstraklasy na dziewiąte miejsce. W następnej kolejce jego rywalem będzie przeżywające duży kryzys Podbeskidzie Bielsko-Biała.