"Łowcy głów", "kłusownicy" i "szpiedzy". Od nich zależy przyszłość reprezentacji

Newspix
Newspix

W Niemczech mówią o nich "łowcy głów" i "kłusownicy". W Wielkiej Brytanii określa się ich mianem "szpiegów". Skauci reprezentacji Polski coraz skuteczniej działają poza granicami kraju.

Poszukiwanie młodych talentów pochodzących z innych krajów to od wielu lat normalna praktyka najlepszych reprezentacji na świecie. Przykłady, które najlepiej zapadły w pamięci w naszym kraju, to Miroslav Klose i Lukas Podolski, którzy choć mają polskie korzenie wybrali grę dla Niemiec.

Z drugiej strony w naszej kadrze gra również kilku zawodników, którzy urodzili się w innych krajach a z Polską łączą ich więzy krwi. Tak jest w przypadku Damiena Perquisa, czy Thiago Rangela Cionka.

Walka o talenty i pieniądze

Skauci pracujący dla reprezentacji Polski w ostatnim czasie obrali dwa główne kierunki. Są to Niemcy oraz Wielka Brytania. W tych krajach żyje co drugi polski emigrant z ponad 2 milionów osób, które w ostatnim czasie wyjechały z ojczyzny. W promocji całego przedsięwzięcia bardzo pomogła strona internetowa "gramydlapolski.pl", gdzie zawodnicy marzący o występach w koszulce z orzełkiem na piersi mogą wysyłać swoje zgłoszenia.

Owocem ich pracy są organizowane przez PZPN spotkania z młodymi piłkarzami polskiego pochodzenia, którzy mieszkają za granicą. Ostatnie odbyło się w czerwcu w Kolonii, natomiast kolejne jest zaplanowane na 7 listopada w Londynie.

Do Kolonii przyjechało aż 63 zawodników i zawodniczek, głównie z Niemiec, Belgii i Holandii. To dotychczasowy rekord.

- Interesujemy się wszystkimi młodymi zawodnikami, którzy chcą grać dla Polski. Teraz i w przyszłości. My, trenerzy, patrzymy przede wszystkim na poziom, jaki prezentują ci gracze. Miejsce urodzenia nie jest istotne - mówił w rozmowie z WP.PL Marcin Dorna, selekcjoner reprezentacji młodzieżowej do lat 20.

Szefem sekcji skautingu przy PZPN jest Maciej Chorążyk, który swoją pracę rozpoczął w 2006 roku. Jego działania i możliwości początkowo były bardzo skromne. - Możemy zachęcić ich jedynie zestawem szalików w biało-czerwonych barwach, proporczykiem czy pendrive'em. Liczymy tylko, że uda się obudzić w nich patriotyzm - mówił w 2009 roku ówczesny dyrektor PZPN Jerzy Engel. (cyt. za gemciu.cba.pl)

Działania Chorążyka szybko zostały jednak dostrzeżone u naszych zachodnich sąsiadów. Magazyn "Kicker" pisząc o nim nazwał go "kłusownikiem", a jego współpracowników "łowcami głów".

Dlaczego jego praca wzbudza tak wiele emocji? Gdyż gra toczy się nie tylko o najzdolniejszych piłkarzy, ale również o wielkie pieniądze. Kluby Bundesligi łożą spore środki na szkolenie młodych adeptów futbolu. Ukształtowanie takiego zawodnika to koszt minimum 20 tysięcy euro, a do tego dochodzą jeszcze wydatki związane z opłaceniem trenerów, sprzętu sportowego, itd.

W Niemczech całe szkolenie młodzieży podporządkowane jest reprezentacji. Nic więc dziwnego, że tamtejsi trenerzy dostają białej gorączki, gdy słyszą, że młody piłkarz chce grać dla innej reprezentacji, a trzeba przyznać, że oprócz Polaków skuteczni w tej materii są również Turcy.

Bitwa o Anglię

O polskich skautach coraz głośniej jest również na Wyspach Brytyjskich. Tam z kolei nazywa się ich szpiegami. "Czy widziałeś tego Polaka? Wygląda niepozornie, ale jego misją jest wyszukiwanie najzdolniejszych piłkarzy urodzonych w Anglii, którzy chcieliby grać dla reprezentacji Polski" - tak o działającym w Milton Keynes i okolicach Piotrze Sadowskim pisał popularny miesięcznik "FourFourTwo".

Polscy skauci w Anglii działają bardzo prężnie i mają ambitne plany. Ich celem jest, by do mundialu w Katarze, który odbędzie się w 2022 roku, w reprezentacji Polski wystąpił piłkarz wychowany na Wyspach.

- Mamy wstępną listę 50 chętnych, tylko z Wysp. Ten rynek jest przez nas ściśle monitorowany. Dwudziestu skautów zajmuje się Anglią, natomiast osiemnastu Irlandią. Spotkamy się z chłopakami między innymi z akademii klubów z Championship i Premier League. Będą to zawodnicy w wieku 14-15 lat - zapewniał w rozmowie z WP.PL szef sekcji skautingu przy PZPN Maciej Chorążyk.

Możliwości polskich skautów są coraz większe, a stworzona przez nich siatka działa coraz prężniej. Niedawno do grupy dołączył były reprezentant Polski Radosław Gilewicz, który penetruje Austrię w poszukiwaniu talentów. Na owoce ich pracy trzeba jeszcze trochę poczekać, ale niewątpliwie będą one miały duży wpływ na przyszłość rodzimej kadry.

Źródło artykułu: