Po sześciu kolejkach Górnik Zabrze nadal zamyka ligową tabelę, ale w starciu z KGHM Zagłębiem Lubin piłkarze Trójkolorowych pokazali efekty pracy z Leszkiem Ojrzyńskim. W pierwszej połowie meczu z Miedziowymi zabrzanie byli bezradni. Szkoleniowiec Górnika już w 37. minucie dokonał dwóch zmian, a w przerwie wstrząsnął zespołem. W drugiej części gry zabrzanie wreszcie pokazali waleczność i zaangażowanie.
[ad=rectangle]
Jednym z zawodników, który w 37. minucie pojawił się na boisku był Aleksander Kwiek, który kilka dni wcześniej dołączył do zabrzańskiego klubu. Ostatnie dwa sezony pomocnik Górnika spędził właśnie w KGHM Zagłębiu Lubin. Sam zawodnik nie ukrywa, że jeszcze nie jest w najwyższej formie. - Muszę trenować i będę wszystko robił, by dojść do formy, a także robić wszystko, by Górnik wygrywał - ocenił Kwiek.
Po nieudanej pierwszej połowie piłkarze Górnika Zabrze nie stracili wiary w osiągnięcie korzystnego rezultatu. Po bramkach Radosław Sobolewski i Erik Grendel Ślązacy doprowadzili do wyrównania, a kibice zgromadzeni na trybunach Stadionu im. Ernesta Pohla mieli powody do radości. Druga część gry może fanów Górnika napawać optymizmem. - Przegrywaliśmy 0:2 i trzeba było zrobić wszystko, by pokazać charakter, zaangażowanie i determinację. Jeżeli będzie tak w każdym meczu, to na pewno zaczniemy wygrywać - stwierdził Kwiek.
Wraz z Kwiekiem na boisku w 37. minucie pojawił się Maciej Korzym. To właśnie ta dwójka miała spory wkład w lepszą grę Trójkolorowych. - Cały czas wierzyliśmy i powtarzaliśmy z Maćkiem Korzymem, że musimy szukać kontaktowej bramki i wtedy będzie łatwiej. I rzeczywiście tak było - przyznał Kwiek.