Na inaugurację sezonu gliwiczanie pokonali przed własną publicznością Termalikę Bruk-Bet Nieciecza (1:0), by potem przegrać w Chorzowie z Ruchem (2:0) i znów przy Okrzei 20 wygrać z Górnikiem Zabrze (3:2). W czwartej serii zawitali na Kałuży 1, gdzie pokonali Cracovię, przerywając świetną serię Pasów - do starcia z Piastem krakowianie byli niepokonani od 12 spotkań.
[ad=rectangle]
- Wiedzieliśmy, jaką serię ma Cracovia, ale każda pasa kiedyś się kończy. Po czterech meczach mamy dziewięć punktów, ale mogło być lepiej, bo mogliśmy mieć ich 12 - mówi Mraz.
Do przerwy Piast przegrywał z Cracovią 0:1, ale od 49. minuty sam prowadził 2:1. - Co się stało w szatni? Nic wielkiego się nie wydarzyło. Trener powiedział, że nasza gra wyglądała nieźle i tylko zwrócił nam uwagę na szczegóły - tłumaczy Słowak.
Gliwiczanie wyrównali właśnie za sprawą Mraza, dla którego to już drugie trafienie w sezonie. Po czterech kolejkach obrońca Piasta ma na koncie też jedną asystę, a w spotkaniu z Cracovią mógł zdobyć jeszcze jedną bramkę, ale w 53. minucie jego świetny strzał z rzutu wolnego w znakomitym stylu obronił Krzysztof Pilarz.
- Może mogłem uderzyć lepiej, ale Pilarz zachował się bardzo dobrze - fajnie mi to złapał. Nie miałem jeszcze takiego wejścia do żadnego klubu, ale najważniejsze jest to, że całej drużynie dobrze idzie - mówi Mraz, który dołączył do Piasta przed sezonem z Górnika Łęczna.