Po derbach Pomorza Zachodniego: Kotwica Kołobrzeg poszuka wzmocnień

Falstart [tag=599]Kotwicy Kołobrzeg[/tag]. Zespół prowadzony przez [tag=40091]Piotra Tworka[/tag] przegrał z [tag=8781]Błękitnymi Stargard Szczeciński[/tag] 0:2. Jakie wnioski wyciągną w nadmorskim klubie?

- Niestety zaliczyliśmy falstart. O grze zespołu nie chcę mówić, bo to nawet nie była gra. Musimy głęboko się zastanowić, co tu się wydarzyło. Od początku okresu przygotowawczego nie mieliśmy żadnego treningu żeby taki styl, jaki zespół zaprezentował zobaczyć - stwierdził niezadowolony szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
W dalszej części pomeczowej wypowiedzi był jeszcze bardziej krytyczny. - Jestem ogromnie zażenowany tą postawą zawodników na boisku. To pokazuje i wytycza nam dalszą drogę, bo praca na treningu a praca w meczu to są dwie różne rzeczy. Bardzo szybko będziemy musieli wejść już w ten rytm meczowy, żeby nie tracić tak łatwo bramek i punktów - kontynuował.

Pierwszy sezon po powrocie do II ligi nie był udany dla Kotwicy Kołobrzeg. Zajęcie 16. lokaty oznaczało spadek, lecz zniknięcie ze szczebla centralnego Floty Świnoujście oraz Widzewa Łódź dało drugą szansę zachodniopomorskiej ekipie. Zespół budowany od początku lipca przeszedł rewolucję, lecz na tym nie koniec. - Będziemy się starali wykorzystać maksymalnie okno transferowe, które kończy się z ostatnim dniem sierpnia. Dużo jeszcze ogniw w naszym zespole nie funkcjonuje. Będziemy się starali jak najszybciej uzupełnić ten zespół, aby zaczął punktować. W niedzielnym meczu nasza prawa strona w ogóle nie funkcjonowała i tą stroną straciliśmy bramki. Będą poszukiwania w celu naprawy tego elementu. Jeszcze kilku zawodników trzeba będzie dołączyć - zapewnił Piotr Tworek, który przejął Kotwicę w końcówce minionego sezonu.

Zdecydowanie spokojniej jest po derbowym pojedynku w Błękitnych. Stargardzianie nie zachwycili, lecz wykorzystali pierwszą stworzoną sytuację i mogli grać znacznie spokojniej. - Wygraliśmy i dobrze zainaugurowaliśmy sezon II-ligowy. Dobrze zaczęliśmy w pucharze. Trzeba się cieszyć, że tak to wygląda. Do gry też mam wiele zastrzeżeń. Z racji tej pogody ona nie wyglądała najlepiej. Nie chcę się tym tłumaczyć, że poziom był słabszy, ale to nie są normalne warunki do grania w piłkę. Nam ciężko się oddycha, jak stoimy w Słońcu a zawodnicy jeszcze biegają. To trochę usprawiedliwia przestoje w grze obu drużyn - ocenił Krzysztof Kapuściński.

Trener Błękitnych znalazł też pozytywy. - Cieszę się z trzech punktów oraz dobrej dyspozycji napastników: Wiśniewskiego i Gutowskiego, który na treningu trochę postrzelał i w niedzielę zdobył bramkę. Cieszmy się, ale też dużo pracy przed nami - zakończył.

Komentarze (0)