Jacek Zieliński objął pięciokrotnych mistrzów Polski 20 kwietnia, zastępując przy Kałuży 1 Roberta Podolińskiego i dźwignął Pasy z kryzysu. Pod jego wodzą Cracovia zdobyła 26 z 30 możliwych do zdobycia punktów (8-2-0) i biorąc pod uwagę ten okres, Pasy są najskuteczniejszą drużyną ligi - drugi pod tym względem Lech Poznań w tym czasie dopisał do konta 22 "oczka". Krakowianie zdobyli też w tym czasie najwięcej bramek (22) i najmniej stracili (4).
[ad=rectangle]
Obejmując Cracovię, trener Zieliński wrócił do Ekstraklasy po 19-miesięcznej przerwie, ale jak się okazuje, jego rozbrat z zawodem mógł trwać miesiąc krócej. Gdy Wisła Kraków szykowała się do zwolnienia Franciszka Smudy, co nastąpiło 9 marca, jednym z kandydatów do zastąpienia "Franza" był właśnie Zieliński. Obecny opiekun Pasów odmówił jednak 13-krotnym mistrzom Polski, którzy zdecydowali się na zatrudnienie Kazimierza Moskala.
- Co bym teraz nie powiedział, to zaraz zostałoby to źle wykorzystane. Coś tam było, ale teraz pracuję w Cracovii i tylko to się liczy - mówi Zieliński w przededniu 190. derbów Krakowa.
Piątkowa "Święta Wojna" będzie pierwszą w karierze trenera Zielińskiego. - Brałem udział w derbach Warszawy, derbach Wielkopolski i derbach Śląska, ale te krakowskie derby są na pewno pierwszymi w mojej karierze z takim podtekstem - mówi.
Zieliński zadebiutuje w derbach Krakowa, ale jeden z meczów Cracovii z Wisłą miał już wpływ na jego karierę. Chodzi o spotkanie rozegrane 11 maja 2010 roku, w którym Pasy dosłownie w ostatniej minucie zremisowały z Białą Gwiazdą, dzięki czemu na pozycję lidera Ekstraklasy awansował prowadzony przez Zielińskiego Lech Poznań i nie stracił pierwszego miejsca w ostatniej kolejce.
- Oglądałem później fragmenty tego meczu. Cracovia nam pomogła, ale poza tym musieliśmy zrobić swoje w lidze. Wiśle zabrakło szczęścia, nam ono dopisało, ale Lech w tamtym sezonie zdecydowanie zasłużył na mistrzostwo - mówi Zieliński.