Znakomicie zapowiadająca się kariera Giuseppe Rossiego naznaczona jest kontuzjami. Z powodu dwukrotnego zerwania więzadeł krzyżowych wychowanek FC Parmy pauzował od października 2011 roku do maja 2013 roku i groziło mu nawet zakończenie kariery.
[ad=rectangle]
Rossi zdołał odbudować się w ACF Fiorentinie, lecz w styczniu 2014 roku ponownie doznał kontuzji kolana i powrócił do gry dopiero po czteromiesięcznej przerwie. Ówczesny selekcjoner Cesare Prandelli ocenił, że napastnik nie zdąży dojść do odpowiednio wysokiej formy i nie powołał go do reprezentacji Włoch na brazylijski mundial. Snajper solidnie przepracował okres przygotowawczy i sympatycy klubu z Florencji liczyli, że stworzy bramkostrzelny duet z Mario Gomezem. Niestety w sierpniu tuż przed startem sezonu 2014/2015 ponownie doznał kontuzji kolana i musiał poddać się operacji.
Już 28-letni napastnik powrócił do gry dopiero w sobotnim meczu kontrolnym z Carpi FC 1909, który Fiołki wygrały w stosunku 2:0 (wśród pokonanych wystąpił Kamil Wilczek). - Jestem bardzo szczęśliwy, choć nie jest łatwo powrócić po tak długiej przerwie. Robię wszystko, by jak najszybciej osiągnąć najwyższą formę - powiedział Rossi, który pojawił się na boisku w 66. minucie i który ma spore szanse na miejsce w podstawowym składzie Fiorentiny, ponieważ Mario Gomez może odejść z klubu, a Khoumie Babacarowi brakuje doświadczenia.
Od czasu doznania pierwszej kontuzji Rossi wziął udział w zaledwie 28 oficjalnych spotkaniach - 25 dla Fiorentiny i 3 dla włoskiej kadry. Zdobył w nich 18 goli, udowadniając, że mimo licznych problemów zdrowotnych wciąż stać go na bardzo wiele.