W środowym spotkaniu 36. kolejki T-ME Semir Stilić dopiero po raz trzeci podczas półtorarocznej przygody z Białą Gwiazdą znalazł się poza wyjściową "11". Co ciekawe, każdy z trzech przypadków miał miejsce po tym, jak w marcu Wisłę po Franciszku Smudzie przejął Kazimierz Moskal. Wcześniej siadał na ławce w meczach 31. kolejki z Górnikiem (4:1) i 34. serii z Jagiellonią Białystok (1:2).
[ad=rectangle]
Po spotkaniu z WKS-em Stilić nie krył rozczarowania decyzją trenera Moskala: - Sadzając mnie na ławce, trener pokazał, że coś jest nie tak. Nie rozumiałem tej decyzji. Wiem, że nie jestem w życiowej formie, ale były w Wiśle naprawdę ciężkie sytuacje, w których udawało nam się osiągnąć dobre wyniki. Nie trafił do pustej bramki? Strzelam dziewięć na dziesięć takich sytuacji, ale po prostu nie trafiłem. Jak teraz ktoś wchodzi do mojej głowy i mówi, że nie jestem skoncentrowany przez sprawę kontraktu, to powiem, że połowie drużyny kończą się umowy i trzeba patrzeć realnie na całą drużynę. Spójrzmy, jak zagraliśmy w ostatnich kolejkach...
W piątek głos w sprawie wypowiedzi Bośniaka zabrał sam opiekun Wisły. Moskal z jednej strony przywołał Stilicia do porządku, ale z drugiej przyznał, że cieszy go sportowa ambicja 28-latka. - Jak się przegrywa mecz, to wiele osób nerwowo reaguje, ale proszę spytać Jankowskiego, Boguskiego albo Gargułę, czy byli zadowoleni, kiedy nie grali. Semir teraz powiedział, że nie rozumie decyzji trenera, ale po zwycięstwie z Górnikiem 4:1 jakoś nie widziałem, żeby mówił, że mu to nie pasowało - mówi Moskal i dodaje: - Ale wolę mieć zawodnika niezadowolonego z siedzenia na ławce niż zadowolonego z tego, że nie gra.
Krakowski szkoleniowiec przyznał, że jest już po rozmowie ze Stiliciem i jego zachowanie po spotkaniu ze Śląskiem poszło w niepamięć. Moskal zapewnił jednak, że w jego drużynie nie ma "świętych krów" i każdy może wypaść ze składu, ale też podkreślił, że decyzje o odstawieniu Bośniaka od składu wynikała tylko i wyłącznie z przyczyn sportowych.
- Rozmawiałem w czwartek z Semirem. Powiedziałem mu, że chcę w zespole takiego zawodnika jak on, ale to, czy on będzie w Wiśle, nie zależy tylko ode mnie, ale to, że ja go bardzo cenię, nie oznacza, że on ma patent na grę w pierwszym składzie. O tym, że usiadł na ławce z Górnikiem, Jagiellonią i Śląskiem zadecydowały tylko i wyłącznie sprawy taktyczne - tłumaczy Moskal.