Świetna organizacja gry i triumf beniaminka - relacja z meczu Korona Kielce - Górnik Łęczna

Górnik Łęczna z drugim wyjazdowym zwycięstwem z rzędu. W starciu z Koroną Kielce beniaminek pokazał świetnie zorganizowany i dojrzały futbol, dzięki czemu triumfował 3:1.

Goście nie próżnowali, przystąpili do ofensywy od pierwszego gwizdka sędziego i całkowicie stłamsili ekipę Ryszarda Tarasiewicza. Efekt? Już w 2. minucie było 0:1. Z rzutu rożnego dośrodkował Veljko Nikitović, piłka odbiła się od nogi Shpetima Hasaniego i wolno wturlała do siatki przy słupku.

Podopieczni Jurija Szatałowa nie zadowolili się skromnym prowadzeniem i ani myśleli spuszczać z tonu. W pierwszym kwadransie Korona miała wręcz problem z opuszczeniem własnej połowy. Z czasem zaczęła wprawdzie dochodzić do głosu, lecz przed przerwą zagroziła rywalom tylko raz. W 19. minucie po dośrodkowaniu Jacka Kiełba z rzutu rożnego Sergiusz Prusak obronił groźną główkę Oliviera Kapo, zaś po dobitce Marcina Cebuli piłka zatrzymała się na poprzeczce.
[ad=rectangle]
Piętnaście minut później było już 0:2. Paweł Sasin z dziecinną łatwością ograł w polu karnym Aleksandrsa Fertovsa, wyłożył futbolówkę do zupełnie niekrytego na 6. metrze Nikitovicia, a ten dopełnił formalności strzałem pod poprzeczkę.

Po przerwie na murawie zmieniło się niewiele. Gospodarze zaczęli wprawdzie częściej uderzać na bramkę Górnika, jednak mieli całkowicie rozregulowane celowniki. Odrobiny precyzji zabrakło też Grzegorzowi Boninowi, który w 59. minucie efektownie złożył się do strzału przewrotką z 14 metrów. Futbolówka poleciała minimalnie obok słupka i Vytautas Cerniauskas mógł odetchnąć z ulgą.

Na kwadrans przed końcem zespół Ryszarda Tarasiewicza wreszcie zaatakował skutecznie i zdobył bramkę kontaktową. Dośrodkowanie Leandro z lewego skrzydła perfekcyjnie wykończył Kiełb i po jego uderzeniu głową piłka odbiła się od wewnętrznej części poprzeczki, a następnie ugrzęzła w siatce.

Odpowiedź beniaminka nadeszła jednak bardzo szybko i w 82. minucie było po meczu. W szybkim kontrataku Fiodor Cernych przegrał pojedynek sam na sam z Cerniauskasem, ale przy dobitce już się nie pomylił.

W ostatnich fragmentach emocji czysto piłkarskich nie było. Obejrzeliśmy za to dwie czerwone kartki, które były pokłosiem starcia Lukasa Bielaka z Luisem Carlosem. Ten pierwszy popełnił faul, zaś zawodnik Korony wziął odwet, w efekcie sędzia Krzysztof Jakubik obu uczestników zajścia wyrzucił z boiska.

Łęcznianie wygrali w Kielcach 3:1 i oddalili się od strefy spadkowej. Korona natomiast ma na koncie 20 oczek i przy niekorzystnych wynikach innych spotkań może się znaleźć pod kreską.

Korona Kielce - Górnik Łęczna 1:3 (0:2)
0:1 - Shpetim Hasani 2'
0:2 - Veljko Nikitović 34'
1:2 - Jacek Kiełb 76'
1:3 - Fiodor Cernych 82'

Składy:

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Aleksandrs Fertovs (88' Krzysztof Kiercz), Piotr Malarczyk, Kamil Sylwestrzak, Leandro, Marcin Cebula (76' Rafael Porcellis), Vlastimir Jovanović, Jacek Kiełb, Olivier Kapo, Luis Carlos, Przemysław Trytko.

Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Lukas Bielak, Maciej Szmatiuk, Tomislav Bozić, Paweł Sasin, Veljko Nikitović, Radosław Pruchnik (79' Filipp Rudik), Grzegorz Bonin, Tomasz Nowak, Fiodor Cernych (90+1' Piotr Okuniewicz), Shpetim Hasani (46' Miroslav Bożok).

Żółte kartki: Veljko Nikitović, Radosław Pruchnik, Lukas Bielak (Górnik Łęczna).

Czerwone kartki: Luis Carlos /85' za uderzenie rywala/ oraz Lukas Bielak /85' za drugą żółtą/ (Górnik Łęczna).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

[event_poll=52060]

Komentarze (1)
endriu122
19.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widmo spadku coraz mocniej zagląda w oczy Koronie.