Cracovia zostanie przy nowym systemie?

Zmiana systemu gry na mecz z Lechią Gdańsk (3:2) przyniosła Cracovii same korzyści, ale trener [tag=16021]Robert Podoliński[/tag] nie jest przekonany do tego, by pozostać przy ustawieniu z czterema obrońcami.

Odkąd trener Podoliński opiekuje się Pasami, krakowianie rozegrali 30 oficjalnych meczów, ale do ostatniego spotkania z Lechią tylko raz zagrali w ustawieniu innym niż 1-3-5-2 i jego wariacje. Odstępstwa od doktryny szkoleniowiec Cracovii dopuścił się tylko raz: we wrześniowym spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski z Okocimskim Brzesko. Przed ostatnim starciem z biało-zielonymi krakowianie wrócili do systemu z bazą w postaci czteroosobowego bloku obronnego, który uformowali Bartosz Rymaniak, Sreten Sretenović, Piotr Polczak i Adam Marciniak.
[ad=rectangle]

Krakowianie zagrali jedno z lepszych spotkań w sezonie i sami zawodnicy wyraźnie ucieszyli się ze zmiany systemu. - Myślę, że dobrze się stało i chyba kibicom też się podobało. Trzeba umieć dostosować się do każdej sytuacji. Czy sam się ucieszyłem? Większość spotkań w karierze rozegrałem w takim ustawieniu, więc jest zdecydowanie większa pewność - mówił Polczak. - Mojej gry zmiana ustawienia aż tak nie zmieniła, ale zmieniła na pewno grę Adama Marciniaka i Bartka Rymaniaka - oni byli dużo bardziej pewni siebie i wiedzieli, co robić na boisku. Poza tym ja jako napastnik miałem większą pomoc ze strony skrzydłowych, oni byli bliżej mnie - tłumaczył Deniss Rakels.

Trener Podoliński nie jest jednak przekonany do tego, by pozostać przy nowym ustawieniu: - Różne mamy pomysły na Ruch Chorzów. Decyzje zapadną po ostatnim treningu - mówi opiekun Pasów, który z grymasem odpowiedział na pytanie o to, czy zaskoczył go entuzjazm, z jakim jego podopieczni komentowali występ w nowym systemie: - Nie jestem zaskoczony - jestem zadowolony z entuzjazmu piłkarzy. Na Lechię nikt krzywo nie patrzył, a grała z nami 1-4-2-3-1. Nikt na Lechię gromów za to nie ciskał i to mnie zastanawia. Zagraliśmy przede wszystkim bardzo dobrze indywidualnie, co na przykład w derbach nam się nie udało. Ustawienie w pewnym sensie nam pomogło.

W spotkaniu z Ruchem z powodu kartek nie zagrają Piotr Polczak i Damian Dąbrowski, ale do gry wraca za to Bartosz Kapustka. - To spora strata, patrząc przez pryzmat ostatniego meczu i roli, jaką ci zawodnicy odegrali w spotkaniu z Lechią. Na szczęście wszyscy pozostali zawodnicy są zdrowi i gotowi do walki o ligowe punkty - mówi Podoliński.

Źródło artykułu: