Robert Podoliński: Byłem niewolnikiem systemu

W sobotnim meczu 26. kolejki T-ME z Lechią Gdańsk (3:2) Cracovia po raz drugi za kadencji Roberta Podolińskiego, a dopiero po raz pierwszy w lidze, odeszła od systemu 1-3-5-2 i jego wariacji.

Odkąd szkoleniowcem Pasów jest Robert Podoliński, krakowianie rozegrali 30 oficjalnych meczów. 40-letni trener już na pierwszych zajęciach pod Wawelem wprowadził system 1-3-5-2, z którego korzystał wcześniej w Dolcanie Ząbki. Aż do soboty tylko raz dopuścił się odstępstwa od doktryny i we wrześniowym spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski z Okocimskim Brzesko Pasy zagrały w ustawieniu 1-4-4-2.
[ad=rectangle]

Przerwę w rozgrywkach ligowych na mecze reprezentacji Podoliński przeznaczył natomiast na powrót do gry czterema obrońcami i tak też Pasy zaprezentowały się w sobotnim spotkaniu z Lechią. Nowy blok obronny Cracovii uformowali Bartosz RymaniakPiotr PolczakSreten Sretenović i Adam Marciniak.

- Nie jestem niewolnikiem żadnego systemu. Nasze ustawienie na ten mecz było wynikiem przemyśleń po spotkaniu Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk. Ten mecz dał nam trochę podpowiedzi. Dzięki temu, że mamy kilka wariantów, jesteśmy bardziej elastyczni. Cieszę się, że wyglądało to dobrze. Widać, że Adam Marciniak i Bartek Rymaniak lepiej czują się na tych pozycjach - mówi trener Podoliński.

Opiekun Pasów stwierdził, że nie jest niewolnikiem systemu, ale prawdą jest, że na pierwszy ligowy mecz w innym ustawieniu zdecydował się dopiero po 10 miesiącach pracy. Być może dzięki temu krakowianie wygrali z niepokonaną po zimowej przerwie Lechią.

- W ustawieniu 3-5-2 też zdarzały się nam dobre mecze. Nie jest powiedziane, że nie będziemy grali tym systemem. Od tego są analizy i przemyślenia. Może faktycznie byłem niewolnikiem systemu? Ale teraz udowodniliśmy, że potrafimy grać w różnych ustawieniach - przekonuje Podoliński i dodaje: - Wygraliśmy ciężkie spotkanie. Strzeliliśmy Lechii trzy bramki, a to nie jest łatwe zadanie. Należą się gratulacje mojemu zespołowi, jako całości.

Komentarze (0)