Ryszard Tarasiewicz: Chcemy być niepokonani do końca rundy

Korona systematycznie pnie się w górę tabeli. Czy po spotkaniu z Górnikiem Łęczna jeszcze bardziej zbliży się do upragnionego miejsca w grupie mistrzowskiej? Wiara w to wydaje się być coraz większa.

- Zostało pięć kolejek i chcielibyśmy do końca pozostać bez porażki - przyznaje otwarcie Ryszard Tarasiewicz. Jego podopieczni zmierzą się w lany poniedziałek z Górnikiem Łęczna. Czy po przerwie reprezentacyjnej kibice zobaczą jeszcze lepszą Koronę? - Mam nadzieję, że tak będzie i powielimy dobrą grę i dobre rezultaty po tych wcześniejszych przerwach na mecze reprezentacji.
[ad=rectangle]
Na Kolporter Arenę zawita bezpośredni rywal kielczan w walce o miejsce w pierwszej ósemce. Czy ewentualna porażka przekreśli szansę jednej z drużyn? - Nie sądzę. Po tym meczu zostaną jeszcze cztery do końca rundy zasadniczej. Nie można powiedzieć, że wszyscy walczący o pierwszą ósemkę zapunktują w niej maksymalnie - stwierdził "Taraś". Nie zmienia to faktu, że złocisto-krwiści zrobią wszystko, aby odnieść pierwszą wiosenną wygraną przed własną publicznością. - Wiemy, że jesteśmy w stanie to osiągnąć.

Gospodarze w starciu z beniaminkiem będą musieli sobie radzić bez swojego kapitana Pawła Golańskiego, który musi pauzować za nadmiar kartek. Na prawym skrzydle zastąpi go Piotr Malarczyk. - Nie jest sekretem, że nie mamy zbyt wielu opcji gdy nie ma Pawła Golańskiego. "Malar" już wcześniej grywał na tej pozycji - powiedział trener. Na lewej stronie znów powinniśmy za to zobaczyć bohatera meczu z Piastem Gliwice Leandro, zaś parę stoperów stworzą Radek Dejmek i Kamil Sylwestrzak.

Trener Korony liczy, że jego drużyna sprawi kibicom świąteczny prezent
Trener Korony liczy, że jego drużyna sprawi kibicom świąteczny prezent

Znacznie większe problemy mają w Łęcznej. Z gry wykluczeni są dwaj podstawowi obrońcy Tomislav Bozić i Lukas Bielak. Czy w związku z tym Górnik będzie słabszy? - Może tak być. Jeżeli ta czwórka obrońców gra często ze sobą, to jest to dużym atutem dla każdego zespołu. W pewnym sensie może nam to ułatwić ataki. Ekipa Jurija Szatałowa uchodzi za dobrze zorganizowaną i próbującą długo grać piłką. Przy Ściegiennego przekonują, że wiedzą jak sobie z tym poradzić. - Przyjeżdżały tutaj zespoły, które też generalnie grały w piłkę, a niekoniecznie to wtedy pokazywały - stwierdził 52-latek.

Niespodziewany powrót zimy sprawił, że frekwencja może nie być najwyższa. Ryszard Tarasiewicz liczy jednak, że kibice przyjdą na stadion i pomogą swojej drużynie. - Przez większą część tych rozgrywkę pokazywaliśmy, że warto chodzić na mecze Korony. I dodaje. - Gramy równo. Mamy małe wahania, ale co najważniejsze ta seria spotkań bez porażki daje większą wiarę i jest to dobry prognostyk przed tym meczem.

Komentarze (1)
Z1946B
3.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Liczę na zwycięstwo Korony, życzę tego Ryszardowi Tarasiewiczowi i całym Kielcom!