T-Mobile Ekstraklasa: Trenerska karuzela kręci się w szalonym tempie

Rosyjski szkoleniowiec prowadzi Górnika od 29 czerwca 2013 roku, a pracę w nim zaczął jeszcze w I lidze. Jego licznik wskazuje już 640 dni i jest jedynym spośród zatrudnionych obecnie w T-ME trenerem, któremu dane było przepracować ze swoim zespołem cztery okresy przygotowawcze i budować drużynę w czterech oknach transferowych. [ad=rectangle]

Aż trudno w to uwierzyć, ale drugim najdłuższym stażem w T-ME może się w tej chwili pochwalić Leszek Ojrzyński, który prowadzi Podbeskidzie Bielsko-Biała przecież dopiero od połowy rundy jesiennej minionego sezonu - charyzmatyczny szkoleniowiec przejął Górali 22 października 2013 roku. Trzeci w kolejności i ostatni, który został zatrudniony przed 2014 rokiem jest Henning Berg. Norweg prowadzi Legię Warszawa od 19 grudnia 2013 roku. Ojrzyński i Berg mieli luksus (?) przepracowania ze swoimi zespołami trzech okresów przygotowawczych i budowania ekipy według swojego pomysłu w trzech oknach transferowych.

Idźmy dalej - dziś w T-Mobile Ekstraklasie jest tylko pięciu szkoleniowców, którzy pracowali w niej w ubiegłym sezonie! Oprócz wspomnianych Ojrzyńskiego i Berga - Szatałow dopiero awansował do najwyższej klasy - to Tadeusz Pawłowski (Śląsk Wrocław), Robert Warzycha (Górnik Zabrze) i Michał Probierz (Jagiellonia Białystok).

427 - tyle średnio dni pracowali w klubie trenerzy, którzy w bieżącym sezonie pożegnali się z posadami w T-ME. Pierwszym zwolnionym był Mariusz Rumak, który do zawodu wrócił bardzo szybko, bo już po niespełna trzech tygodniach zastąpił w Zawiszy Bydgoszcz Jorge'a Paixao. Jako trzeci pracę w T-ME stracił Joaquim Machado, po którym Lechię Gdańsk przejął Tomasz Unton. Tego z kolei w listopadzie zmienił Jerzy Brzęczek.

W "krwawym październiku" polecieli Jan Kocian i Dariusz Wdowczyk. Tego pierwszego w Ruchu Chorzów zastąpił były selekcjoner reprezentacji Polski Waldemar Fornalik, a Słowak z kolei po tygodniu przejął po "Wdowcu" szczecińską Pogoń.

W 2015 roku jako pierwszy pracę stracił Franciszek Smuda, którego w Wiśle Kraków zastąpił Kazimierz Moskal. Jako drugiego gilotyna ścięła Angela Perez Garcię, po którym obowiązki trenera Piasta Gliwice przejął Radoslav Latal. Z kolei ostatnią jak na razie ofiarą jest Kamil Kiereś, którego po ostatniej przed przerwą na reprezentację kolejką T-ME w PGE GKS Bełchatów zmienił Marek Zub.

Od lat trenerska karuzela w T-ME kręci się w tym samym, szybkim tempie. W minionym sezonie do 31 marca 2014 roku pracę w T-ME straciło 11 szkoleniowców, a w edycji 2012/2013 do 31 marca 2013 roku zwolnionych zostało 10 trenerów. Rok wcześniej natomiast licznik ściętych głów wskazywał aż 17! Wynik zawyżył Łódzki Klub Sportowy, który z różnych względów był zmuszony do zatrudnienia aż pięciu szkoleniowców.

Średni czas pracy trenerów prowadzących w tej chwili drużyny T-ME to 268 dni, a wyrzucając poza nawias tych, którzy rozpoczęli pracę w 2015 roku, długość stażu wynosi 327 dni.

Trenerzy, którzy w sezonie 2014/2015 stracili pracę w T-ME:

Trenerzy pracujący dziś w T-ME: