Byli piłkarze Arki z Miedzią wracają do Gdyni

W sobotę I-ligowa Arka podejmować będzie drużynę z Legnicy. Co ciekawe, w zespole Miedzi jest paru zawodników z przeszłością właśnie w ekipie z Gdyni.

Ostatnie spotkanie Miedzi Legnica z Arką Gdynia (jesień 2014) zakończyło się remisem 4:4. Od tamtego czasu w obu zespołach doszło do zmiany trenerów. Dotychczas o ligowe punkty oba zespoły rywalizowały jedenaście razy. Bilans to cztery zwycięstwa Miedzi, cztery wygrane Arki i trzy remisy. Już w sobotę obie ekipy znów staną naprzeciwko siebie.
[ad=rectangle]

Co ciekawe, w drużynie z Legnicy są piłkarze, którzy od niedawna bronią barw Miedzianki, a wcześniej występowali w Arce. Jeden z nich to Adrian Mrowiec, który sezon 2008/09 spędził w szkockiej ekstraklasie w drużynie Heart of Midlothian, a kolejny w ekstraklasowej Arce Gdynia, gdzie występował wspólnie m.in. z Andrzejem Bledzewskim i Tadasem Labukasem, którzy teraz są jego kolegami w Miedziance. Labukas, litewski napastnik, w Arce był przez dwa sezony. Piłkarz w polskiej Ekstraklasie wystąpił w 56 meczach w których zdobył 10 bramek.

- Labukas chciałby się pokazać z dobrej strony. Myślę, że tak samo Adrian Mrowiec. Obaj są doświadczonymi zawodnikami, którzy grali w wielu krajach. Myślę, że element dreszczyku emocji na pewno wystąpi, ale sądzę, że taki pozytywny - mówi Janusz Kudyba, trener drużyny z Legnicy.

- Nie pytałem ich o słabe strony Arki, bo oni tam grali kilka lat temu. Już kilku trenerów się zmieniło, kilku zawodników. Kadry się też zmieniły. My mamy swoje obserwacje, które prowadzimy na temat przeciwnika. Gdyby grali w Gdyni w tamtym sezonie, może ewentualnie tych informacji od nich mógłbym oczekiwać, ale minęło kilka lat - dodaje szkoleniowiec.

Bramkarzem legniczan jest Andrzej Bledzewski, w przeszłości też zawodnik Arki. On jednak w sobotę na boisku się nie pojawi. - Andrzej nie pojedzie do Gdyni. Przyjąłem taką zasadę, że zawodnicy rywalizują na polu czysto sportowym. Uważam, że na chwilę obecną - oczywiście Andrzej jest w dobrej dyspozycji - ale stawiamy na dwóch młodszych bramkarzy. W takiej sytuacji nigdy nie kieruję się sentymentem - skomentował Kudyba.

Komentarze (0)