Od początku sezonu Łukasz Teodorczyk jest co do zasady napastnikiem numer 3 w Dynamie Kijów. Zaskoczenie było zatem niemałe, kiedy okazało się, że Serhij Rebrow w rewanżowym pojedynku 1/8 finału Ligi Europy od początku wystawił na "szpicy" reprezentanta Polski, a na ławce rezerwowych posadził Dieumerci Mbokaniego oraz Artema Krawca.
[ad=rectangle]
- O tym, że zagram, dowiedziałem się w dniu meczu, chociaż wcześniej pojawiały się takie sygnały. Mam nadzieję, iż nie zawiodłem trenera, a w kolejnych pojedynkach również wystąpię w jedenastce i nadal będę mógł dawać Dynamu jak najwięcej jakości - przyznał po końcowym "Teo", który w 35. minucie pokonał Tima Howarda po podaniu Andrija Jarmolenki.
Lider ligi ukraińskiej spisał się w czwartek rewelacyjnie, a golkiper Evertonu musiał aż pięć razy wyciągał piłkę z siatki. Dynamo, chociaż wystąpiło bez Younesa Belhandy i Jeremaina Lensa, udowodniło, że posiada ogromny potencjał ofensywny. - Nie mogę powiedzieć, że mój gol był kluczowy, ale to samo dotyczy trafień pozostałych zawodników. W każdym razie awansowaliśmy do ćwierćfinału w pełni zasłużenie - ocenił zadowolony "Teo", którego Rebrow zdjął z boiska w 75. minucie.
Polskiego napastnika, który dla Dynama zdobył dotąd łącznie 6 goli w 15 występach, przed przybyciem na zgrupowanie reprezentacji czeka jeszcze pojedynek ligowy z Czornomorcem Odessa.