Przed meczem w Bielsku-Białej w drużynie Piasta Gliwice doszło do zmian w sztabie szkoleniowym. W środę z posady pierwszego trenera odwołany został Angel Perez Garcia, a jego następca zaprezentowany będzie w piątek. Nowym szkoleniowcem Piastunek zostać ma Radoslav Latal, który z perspektywy trybun oglądał czwartkowe starcie.
[ad=rectangle]
W związku z tym podczas meczu przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała, Piast prowadzony był przez dotychczasowych asystentów Hiszpana: Krzysztofa Szumskiego i Bogdana Wilka, który w przeszłości związany był z Góralami. Gliwiczanie przez cały mecz grali ofensywnie, ale Ślązakom zabrakło skuteczności. W kilku przypadkach udanie interweniował Richard Zajac, który uratował bielszczan przed stratą bramki.
Piastunki nie potrafiły wykorzystać również gry w przewadze. W 70. minucie za drugą żółtą kartkę boisko opuścić musiał Frank Adu Kwame. - Dużo zdrowia straciliśmy na boisku, liczyliśmy na to, że uda nam się powalczyć o korzystny wynik. Niestety, przeciwnik okazał się lepszy. Strzelił bramkę, my nie zdobyliśmy żadnej i w ten sposób odpadliśmy z rozgrywek Pucharu Polski - lakonicznie ocenił mecz Szumski.
Dla gliwickich piłkarzy zmiana trenera nie była łatwą sytuacją. W ciągu tygodnia prowadzić ich będzie łącznie aż czterech szkoleniowców. Mimo to gracze Piasta wierzyli w wywalczenie awansu do półfinału Pucharu Polski. - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że prowadziło nas dwóch asystentów i tak to zostało nam w środę przedstawione. Wiadomo, że były jakieś przymiarki, ale każdy zawodnik, który był w osiemnastce meczowej bardziej myślał o tym, by jak najlepiej się zaprezentować w meczu Pucharu Polski. Wierzyliśmy w to, że wywalczymy awans do kolejnej rundy - przyznał Tomasz Podgórski.