Pogoń Szczecin była pierwszym klubem Dariusza Wdowczyka po dyskwalifikacji za korupcyjną przeszłość. Zatrudnienie szkoleniowca budziło kontrowersje, ale ten pracował rzetelnie i zaskarbił sobie przychylność trybun. W pierwszym sezonie utrzymał drużynę w T-Mobile Ekstraklasie, a w drugim awansował do grupy mistrzowskiej. Po tym sukcesie klub parafował z Wdowczykiem nowy kontrakt do 2017 roku.
[ad=rectangle]
Z czasem "Wdowiec" zaczął mieć problemy. Na początku obecnych rozgrywek jego drużyna była chimeryczna i krzątała się poniżej ósmego miejsca w tabeli. Mimo wszystko decyzja z października, zgodnie z którą nowym trenerem został Jan Kocian została przyjęta z dezaprobatą. Nie chodziło nawet o tego drugiego. Warsztat Słowaka oceniano wysoko po pracy w Ruchu Chorzów, natomiast zdaniem dużej grupy kibiców Wdowczyk zasłużył na następne szanse. Po zwolnieniu skandowali jego personalia na stadionie.
- Chciałbym podziękować kibicom, którzy zawsze mnie wspierali. Nigdy nie usłyszałem od nich złego słowa. Zapamiętam Szczecin i fanów Pogoni jako coś, czego nie oczekiwałem i się nie spodziewałem. Życzę im dachu nad głową na 15-18 tysięcy i tego, aby Pogoń wygrywała i mogli razem z klubem świętować triumfy – pożegnał się z klasą były już trener.
Obecna Pogoń ma do dyspozycji wszystkich ważnych zawodników z najlepszego okresu "Wdowca". Nie nękają ją kontuzje, została teoretycznie wzmocniona, a jednak nie ma wyników. Kocian zabłysnął zwycięstwem z Legią Warszawa, ale tak naprawdę niczym więcej. Od pięciu spotkań nie może wygrać, a Portowcom odjeżdża grupa mistrzowska.
Wyniki to jedno, a styl zespołu to drugie. Szczecinianie pod wodzą Wdowczyka byli drużyną, którą w zgodnej opinii kibiców i ekspertów oglądało się przyjemnie. Obecnie gra topornie. Jeszcze jesienią Jan Kocian miał kredyt zaufania, ale po zimowych przygotowaniach trudno powiedzieć, czego nauczył podopiecznych. W grze Pogoni brakuje ładu oraz składu i spekuluje się, że ewentualna porażka z Lechią Gdańsk postawi jego przyszłość w Szczecinie pod znakiem zapytania.
Faworyt dużej części kibiców jest jeden. To Dariusz Wdowczyk, a swój głos wyrażają już nie tylko w kuluarowych rozmowach. Na Facebooku powstał profil "Szczecin prosi. Darku wróć". Istnieje ledwie trzy dni, ale widać, że nie jest niszową inicjatywą w zakamarkach sieci. Zebrał już niemal 2000 polubień.
Na razie włodarze Pogoni Szczecin studzą nastroje i Jan Kocian dostanie jeszcze szanse na rehabilitację. Prowadzi drużynę od ledwie kilku miesięcy, a grupa mistrzowska jest nadal w zasięgu jego i podopiecznych. W przypadku niepowodzeń i pożegnania ze Słowakiem nazwisko Wdowczyka znajdzie się zapewne na giełdzie. Aktualnie klub jest po przeobrażeniach organizacyjnych. Były już dyrektor sportowy, który postulował zmianę trenera w październiku – Grzegorz Smolny został zastąpiony przez Macieja Stolarczyka.
Przydalby sie dobry trener z charyzma, a Wdowczyk Czytaj całość